Autor: Radosław Kaczmarski
2019-01-24 16:00:00
90 - lecie Sekcji Koszykówki Legii Warszawa to doskonała okazja, aby przyblizyć kibicom istotne wydarzenia z jej historii. W niniejszym cyklu przedstawimy Wam relacje prasowe opisujące m.in fakty z życia klubu oraz historyczne mecze. Zapraszamy do podróży w czasie!
W sezonie 1955/56 legioniści spisywali się znakomicie - wygrywając 11 pierwszych meczów pewnym krokiem zmierzali po upragnione, pierwsze w historii mistrzostwo Polski. Bardzo dobra forma nie została jednak utrzymana do końca rozgrywek - pierwsza porażka miała miejsce na początku grudnia 1955 roku, a w czterech kolejnych meczach nasz zespół poniósł jeszcze dwie porażki. Rywale do tytułu mistrzowskiego - AZS Warszawa, Wisła Kraków i Kolejarz Poznań skrupulatnie korzystały z potknięć naszych koszykarzy zbliżając się w tabeli do podopiecznych trenera Tadeusza Ulatowskiego. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek ligowych emocji było coraz więcej.
20 stycznia 1956 roku, w przeddzień meczu z Kolejarzem Poznań Przegląd Sportowy szczegółowo przybliżył czytelnikom aktualną sytuację w czołówce tabeli: „Jeszcze tylko dwie kolejki spotkań pozostały do rozegrania ekstraklasie koszykówki drużyn męskich (..). Bezapelacyjny zdawałoby się już zdobywca miana najlepszej drużyny Polski w obecnym sezonie - CWKS Warszawa, po serii 11 kolejnych zwycięskich spotkań, grał ostatnio ze zmiennym szczęściem tracąc aż trzy drogocenne punkty. Trzeci z tych punktów CWKS stracił ostatniej niedzieli w Krakowie w walce z zacięcie finiszującą Wisłą. Tym niemniej w walce o najwyższe tytuły wszystko każe raczej przypuszczać, iż mimo pogłębiającej się depresji zespołu CWKS, rywalom przodownika zabraknie już terminów na zdystansowanie go, względnie choćby na dorównanie. Sytuacja u góry ligowej tabeli wygląda bowiem w ten sposób, że wojskowym do bezapelacyjnego osiągnięcia tatulu mistrzowskiego wystarcza wygranie tylko jednego z dwóch pozostałych im do rozegrania spotkań. Gdyby i ta szansa nie została przez nich wykorzystana to i tak jeden z trzech depczących im po piętach zespołów musiałby wygrać wszystkie pozostałe gry (AZS Warszawa - dwie, w tym jedna z CWKS, Wisła - trzy, a Kolejarz Poznań - aż cztery - co zrównałoby dopiero jedną lub dwie z nich z przodownikiem i w konsekwencji doprowadziłoby do trzeciego, decydującego spotkania lub o kolejności trzech pierwszych miejsc zadecydowałaby lepsza różnica między zdobytymi a straconymi koszami uzyskanymi tylko w bezpośrednich spotkaniach pomiędzy zainteresowaną trójką. Sytuacja taka jest jednak mało prawdopodobna, trudno bowiem przypuszczać, aby CWKS nie zdołał na tyle zmobilizować wszystkich swoich zasobów i umiejętności, aby zdobyć bez dodatkowych kłopotów tytuł mistrza Polski na 1956 rok.”
Najważniejszy dla legionistów mecz sezonu 1955/56 zaplanowano na sobotnie popołudnie. W sali Kolejarza Warszawa przy ulicy Konwiktorskiej, o godzinie 15:00 naprzeciw siebie stanęły zespoły CWKS-u Warszawa oraz Kolejarza Poznań. Mecz nie należał do pięknych widowisk, ale mimo to przyniósł emocje. Gra legionistów była jednak wystarczająco dobra, by poniedziałkowe wydanie Przeglądu Sportowego z 23 stycznia 1956 roku ogłaszało:
„Znamy już mistrzów Polski na 1956 rok. Są nimi zespoły CWKS Warszawa w konkurencji męskiej i AZS AWF Warszawa w konkurencji kobiet. Koszykarze CWKS pokonali w sobotę w Warszawie dotychczasowego mistrza Polski Kolejarza Poznań i zdobyli potrzebny punkt zapewniający im definitywnie tytuł mistrzowski. Mecz CWKS - Kolejarz Poznań mimo, że toczył się o dużą stawkę nie mógł jednak zachwycić. Oba zespoły nie wykazały wysokich walorów. Zwycięstwo CWKS wprawdzie zasłużone (podobnie jak i całkowicie zasłużone jest zdobycie przez wojskowych tytułu mistrza Polski), było jednak bardzo szczęśliwe. Kolejarz bowiem mimo osłabionego składu był zespołem wprawdzie mniej skutecznym, ale za to bardziej dynamicznie grającym i stale zagrażali wojskowym. Spotkanie, które przesądziło definitywnie o zdobyciu przez wojskowych tytułu mistrza Polski stało na średnim poziomie. CWKS decydującą przewagę zdobył dopiero w ostatnich minutach. Przedtem bowiem, jeszcze na 5 minut przed zakończeniem meczu Kolejarz, który zresztą prowadził w początkowej fazie spotkania zdołał zmniejszyć różnicę punktową do 1 pkt. i poważnie zagroził gospodarzom. Kolejarz grając w osłabionym składzie nie mógł uporać się z kryciem środkowych CWKS. Wtedy, gdy im się to chwilowo udawało zdobywali nawet przewagę, ale takich momentów było niewiele. W ostatniej fazie spotkania nie wytrzymali oni ostrego tempa gry i wyraźnie ustępowali zwycięzcom. W CWKS dobrze zagrał w obronie Bednarowicz oraz Pawlak, wśród pokonanych słowa uznania należą się Fęglerskiemu, agresywnemu Świerczewskiemu i dobrze strzelającemu Haglauerowi.”
Warszawa, 21.01.1956, godz. 15:00 (hala Kolejarza Warszawa, ul. Konwiktorska)
CWKS Warszawa - Kolejarz Poznań 71:59 (37:28)
CWKS: Pawlak 29, Appenheimer i Bednarowicz po 12, M. Popławski 10, Pstrokoński 5, Żochowski 3, Golimowski 0
Trener: Tadeusz Ulatowski
Kolejarz: Fęglerski 18, Haglauer 16, Świerczewski 12, Młynarczyk 7, Kałek 4, Lewandowski 2.
Trener: Janusz Patrzykont
Źródło: Przegląd Sportowy nr 9 (20 stycznia 1956 roku, s. 3), Przegląd Sportowy nr 10 (23 stycznia 1956 roku, s. 3)
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |