Walka wieczoru: Bakun vs Paszkiewicz

Autor: Marcin Bodziachowski fot. Marcin Bodziachowski
2016-03-26 10:37:00

W piątek wieczorem koszykarze Legii odbyli drugi w tym sezonie trening bokserski, mający urozmaicić przygotowania naszej drużyny do najważniejszej fazy sezonu 2015/16.

Zajęcia, tak jak przed miesiącem poprowadził Jacek Urbańczyk, a te tym razem potrwały 60 minut. Po rozgrzewce, legioniści założyli rękawice i zaczęli wykonywać kolejne akcje bokserskie - ciosy proste oraz sierpowe. Jedna osoba z pary wykonywała ciosy przez 3 minuty, druga zaś tarczowała, a po minucie przerwy następowała zmiana. Intensywność była spora, bowiem chwilę później cała grupa zebrana była wokół trenera i słuchała, jak wyglądać będzie kolejne ćwiczenie.

W trakcie zajęć bokserskich zdecydowanie najciekawiej było podczas walk z udziałem trenera Bakuna, który pod koniec dołączył do reszty trenujących. Pierwszym sparingpartnerem trenera był Grzesiek Malewski, ale dość szybko nasz podkoszowy domagał się zmiany partnera. Rękawicę podjął Andrzej Paszkiewicz, który stoczył bardzo wyrównany pojedynek z Bakunem. Można powiedzieć, że na punkty jednogłośnie wygrał Bakun, ale i lżejszy o około 50 kilogramów "Czarny" nie pozostawał dłużny i jego ciosy również sięgnęły celu. Po pierwszym z nich na sali zapanowała niesamowita wrzawa i na moment pozostali trenujący skupili się na obserwowaniu "pojedynku wieczoru" w wadze piórkowo-ciężkiej. Trzeba przyznać, że pod względem gibkości, techniki zadawania ciosów, a także uników, Paszkiewicz pod względem pięściarskim prezentował się zdecydowanie najlepiej spośród kilkunastu legionistów.

Po godzinie zajęć, w których brali również udział Daniel Solanikow i Marcel Kapuściński z naszej drugiej drużyny, trener Bakun zarządził godzinę koszykarskich gier pięciu na pięciu, podczas których nie brakowało emocji. "Kukła, ja wiem, że Bierwagen jest świetnym koszykarzem, ale nie możesz mu na tyle pozwalać" - wyjaśniał podczas jednej z przerw trener. Po skończonym treningu cały zespół odśpiewał "Sto lat" obchodzącemu 29. urodziny Adamowi Linowskiemu, a następnie udał się na świąteczny poczęstunek. Prezes klubu złożył zawodnikom i sztabowi szkoleniowemu najserdeczniejsze życzenia, by przez najbliższe dwa dni legioniści na chwilę zapomnieli o koszykówce, skoncentrowali się na rodzinie, a od wtorku mieli w głowach tylko jedno - walkę o awans do TBL.