Autor: Marcin Bodziachowski, wideo: Michał Farmas
2019-04-02 10:00:00
Uroczystość włączenia Marka Sobczyńskiego do Galerii Sław Koszykarskiej Legii Warszawa była również okazją do spotkań osób, których przeszłość łączy się z naszym wychowankiem. Tak "Sobka" wspominaja Robert Chabelski, kolega z boiska oraz Adam Wielgosz, trener Marka Sobczyńskiego.
Robert Chabelski: Marek Sobczyński był stuprocentowym profesjonalistą, wkładającym w każdy mecz, w każdy trening maksimum zaangażowania. Rozwinął się wspaniale, rozegrał tyle sezonów w ekstraklasie, był wybitnym reprezentantem Polski. Tylko się cieszyć, że mieliśmy takiego wychowanka. Marek od najmłodszych lat grał w Legii, po kilkuletniej grze w naszym klubie przeniósł się do Wisły Kraków podczas gdy nasz zespół spadł z ligi. Następnie wrócił do Legii, gdy mieliśmy ponownie okres gry w ekstraklasie. U schyłku kariery, przed tragiczną śmiercią, przez jeden sezon grał z nami w drugiej lidze, próbowaliśmy się w jakiś sposób odbudować, walczyć o awans i Marek był w tym zespole. Marek uwielbiał „grę” z publicznością, był można powiedzieć jednym z prekursorów widowiskowej gry - dziś dla nas jest zupełnie normalne kozłowanie pod nogą. On jako jeden z pierwszych zaczął takie zagrania stosować jako technikę użytkową gry w koszykówkę. Jego cechami charakterystycznymi były wspaniale podania, no-look passy i oczywiście był wybitnym strzelcem. Wraz z Piotrem Pawlakiem i Jackiem Łączyńskim tworzyli grupę trzech przyjaciół z boiska. Ta trojka grała ze sobą od młodych lat, później wiadomo, że każdy poszedł w inna stronę, grali w rożnych klubach. Marek był jednym z tych zawodników, którzy występowali zarówno w hali przy ul. 29 listopada jak i tej na Bemowie. Pamiętam początki gry tutaj. Przed wielu laty graliśmy w turnieju Wyzwolenia Warszawy w tej hali… strasznie to wyglądało – jakieś trybunki pod ścianami, olbrzymi hangar, ale graliśmy, chyba z zespołem z byłego ZSRR.
Adam Wielgosz: Bardzo miło wspominam Marka. To chłopiec, który swoją pracowitością doszedł do dużych sukcesów. Pracowałem z nim od wieku juniora młodszego aż do seniora. Naprawdę wykonywał wielką pracę, żeby dojść do sukcesu. Podpatrywał różne efektowne zagrania ze Stanów Zjednoczonych, gdzie przebywała jego mama. Zaczął naśladować to co widział na nagraniach do których miał dostęp, ale robił to w sytuacjach w których można było sobie pozwolić na takie zagrania, bo do każdego meczu podchodził poważnie. Gdy poleciłem go do kadry narodowej juniorów trenerowi Pniewskiemu, to on nie chciał go brać początkowo. Obawiał się, że posądzą go o stronniczość, bo miał w kadrze już kilku zawodników z Warszawy, ale jednak po obozie przygotowawczym powiedział, że Marek jest takim człowiekiem jakiego potrzebuje. Trampek mu pękł, to boso zasuwał cały trening i nie chciał zejść. Był bardzo pracowity, miał dobre, profesjonalne podejście do sportu, koszykówki. Pamiętam jego mecze w Pruszkowie, gdy zdobyliśmy mistrzostwo Polski, ja tam wówczas współpracowałem z klubem. Tam pokazał klasę, razem z Williamsem stworzyli duet, który poprowadził zespół do mistrzostwa Polski.
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |