Autor: Radosław Kaczmarski fot. Marcin Bodziachowski
2015-12-12 22:05:00
"Dziś Trybański był prawdziwym rim protektorem, chłopaki próbowali z nim konkurować, ale kiedy byli blokowani kolejny raz to morale spadło" - powiedział po meczu Przemysław Szurek, szkoleniowiec Biofarmu Basket Poznań.
Do końca pierwszej połowy dzielnie stawialiście opór faworytowi, ale trzecia kwarta była dla Was fatalna. Co właściwie się wtedy stało w pańskim zespole?
- Pracuję z młodzieżą już od wielu lat, gramy młodym składem przeciwko seniorom i już nie raz widziałem takie mecze, w których nie wpada jeden, czy dwa rzuty i zespól nagle się zacina. Mieliśmy dziś tego świetny przykład, bo była mała strata, ale nie trafiamy w trzeciej kwarcie sześciu osobistych... Morale zespołu i pewność siebie drastycznie spadła, bo skoro nie trafialiśmy takich rzutów to ciężko o trafianie w trudniejszych sytuacjach, a tego wymagała dziś od nas Legia.
W kilku elementach gry byliście równorzędnym rywalem dla Legii, jednak skuteczność dziś Was zawiodła. To większy problem w zespole Basketu Poznań, czy akurat dziś nie wyszło?
- Skuteczność jest naszym największym problemem od początku sezonu. Mamy najgorszy atak w lidze, ale trzecią najlepszą obronę. Jesteśmy na dwóch przeciwnych biegunach jeśli chodzi o te elementy. O ile obronę można szybko poprawić, zapanować nad nią, o tyle w ataku na tym poziomie ważne są po pierwsze umiejętności, po drugie doświadczenie, po trzecie odporność psychiczna. Myślę, że te trzy aspekty u nas zawodzą z prostych przyczyn: mamy bardzo młody zespól, fizyczność dzisiaj to była po prostu przepaść. Jeżeli zawodnik musi walczyć z dużo większym, cięższym od siebie przeciwnikiem, to siłą rzeczy taki zawodnik ma mniej sił by powalczyć w ataku. Nie ma co ukrywać, w trzeciej kwarcie nastąpił paraliż i dlatego stanęliśmy.
Może pańscy podopieczni byli zaskoczeni, że do przerwy toczą wyrównany bój z faworytem ligi?
- Poza jednym meczem z Krosnem, kiedy oni nam szybko uciekli, toczymy wyrównane pojedynki. To pokazuje, że wola walki jest w naszym teamie, ale jeśli skuteczność szwankuje to trudno nawiązać walkę. Dziś Trybański był prawdziwym rim protektorem, chłopaki próbowali z nim konkurować, ale kiedy byli blokowani kolejny raz to morale spadło. Legia jest zespołem ekstraklasowym, powiedzmy to sobie. Ten skład wzmocniony dwoma zawodnikami zagranicznymi mógłby poradzić sobie w ekstraklasie.
Jesteście już po meczach z Krosnem i z Legią. Jak Pan porówna oba te zespoły aspirujące do TBL?
- Legia ma na pewno bardziej kompletny skład, na każdej pozycji po dwóch dobrych, fizycznych, doświadczonych koszykarzy. Mają również dłuższą ławkę i na papierze wydaje się, że to Legia jest mocniejszym zespołem. Zobaczymy jak to będzie wyglądać pod koniec sezonu. Dla nas łatwiejszym przeciwnikiem było Krosno, czy chociażby Sokół Łańcut, bo nie ma aż takiej fizyczności w tych zespołach. Wydaje mi się, że Legia łapie swój rytm i będzie dominować, aczkolwiek sport lubi niespodzianki jakimi były trzy porażki z rzędu Legii na początku sezonu.
Pański zespół świetnie wystartował, po dwóch kolejkach cieszyliście się z dwóch zwycięstw, ale później coś stanęło. Nastąpiła jakaś stagnacja? Po 14 kolejkach Wasz bilans to 4-10.
- Jeżeli spojrzeć bliżej to nasz skład jest najmłodszy w lidze i mamy najmniej doświadczenia. Teoretycznie ten zespól jest skazany na porażki. Na początku zawsze jest adrenalina, entuzjazm, żadnego obciążenia. Ten pierwszy mecz z Tychami był taki zero-jedynkowy, albo nam się uda albo nie, nikt nam nie będzie nic mówił jeżeli przegramy. Po dwóch meczach przyszła ligowa rzeczywistość. O możliwościach zespołów decydowały ich potencjały. Prawda też jest taka: przegraliśmy sześć spotkań w ciągu trzech ostatnich minut. Jeżeli spojrzeć na to z punktu widzenia szkoleniowego, to ten zespół naprawdę się stawia mocno, ale brak doświadczenia zabiera nam końcówki więc chyba nie można mówić o naszym zacięciu, to po prostu realne możliwości tego zespołu. To są młodzi chłopcy, którzy chcą robić postępy, ale tego nie robi się w dwa miesiące.
A czy w rundzie rewanżowej jesteście w stanie poprawić Wasz bilans? Wygrać pięć spotkań?
- Jeśli go poprawimy to by znaczyło, że zrobiliśmy progres. Myślę, że to byłoby dosyć czytelne dla zarządu, dla mnie i dla zawodników. Kiedy zaczynaliśmy ligę, brałem pod uwagę, że możemy mieć duży problem z wygrywaniem spotkań, ale po pierwszych dwóch kolejkach apetyt wzrósł. Minimalne porażki pokazały, że jesteśmy w stanie powalczyć z silniejszymi rywalami i teraz mogę powiedzieć, że nasz bilans powinien być lepszy. Pewnie jeśli usiądę na spokojnie i przeanalizuję to stwierdzę, że jednak to co mamy teraz jest na miarę naszych sił.
Teraz przed Wami mecz z Katowicami, rywalem z którym musicie wygrać jeśli myślicie o uniknięciu fazy play-out.
- Tak, stawka jest wyrównana, zespoły na miejscach 8-16 są bardzo blisko siebie, praktycznie dzielą je dwa zwycięstwa. Oczywiście pojedziemy do Katowic aby walczyć o zwycięstwo, ale kluczowe będzie to jak zespół zareaguje po tej porażce. Czy się podniesie czy będziemy ten mecz rozpamiętywać czy jednak już wkrótce, po tym jak się z tego meczu rozliczymy, staniemy do pracy przed sobotnim meczem. Z częścią tych zawodników pracuję od wielu lat i Ci goście się nigdy nie poddali. Zdarzały się słabsze momenty, ale wychodziliśmy z opresji. Mam nadzieję, że unikniemy play – outów, ale jeśli się przydarzą to nie będzie to koniec świata.
Rozmawiał Radosław Kaczmarski
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |