Autor: Marcin Bodziachowski fot. Paweł Kołakowski
2016-01-18 07:30:00
"To nie jest bronienie, tylko udawanie" - grzmiał po meczu ze Śląskiem II, trener Legii Michał Spychała. Trudno dziwić się złości warszawskiego szkoleniowca - Legia przegrywając we Wrocławiu nie tylko sprawiła zawód swoim kibicom, ale i znacznie zmniejszyła swoje szanse na awans w tabeli po sezonie zasadniczym.
Czy Jakubiak i Musiał byli dobrze zeskautowani? Wiedzieliście, że tak dobrze rzucają za 3, bo to przede wszystkim oni skarcili dziś Legię z dystansu?
Michał Spychała: Wiedzieliśmy, że nie tylko oni nie będą się patyczkować, tylko rzucać po zasłonach. To jest ich sala i nie ma powodu, by po latach treningów w niej, nie wpadało zawodnikom. Po prostu źle broniliśmy, nie robiliśmy tego tak jak potrzeba, powiedziałbym, że udawaliśmy. Kombinowaliśmy, a nie graliśmy agresywnej obrony na człowieku, który wybiega po zasłonie na strzał. Tak to się skończyło.
To największa niespodzianka tej kolejki I ligi. Po serii bardzo dobrych meczów, gdzie widać było progres, szczególnie w meczu z GKS-em Tychy. Przez 33 minuty prowadziliście, +10 w trzeciej kwarcie i słabsza postawa w czwartej kwarcie zdecydowała o porażce.
- To są takie momenty, w których - nie wiem jak to wytłumaczyć, bo nie siedzę w głowach zawodników, przez cały mecz dawaliśmy sobie skakać po łbach i wychodzić po zasłonach na strzały. To, że w pewnym momencie uda się przechwycić, trafić i odejść na 10 punktów, to zupełnie inna sprawa. To powinno być normalne. Graliśmy pod kosz, korzystaliśmy z przewagi wysokich, rzucaliśmy bardzo dużo wolnych i takie było założenie. Nie wpadło nam z obwodu, bo Parzych normalnie nie ma 0/6, szczególnie że miał czyste pozycje. To strzelec i musi z czystych pozycji oddawać rzuty. Pewnie, coś powinien trafić, ale dziś przede wszystkim problemem była defensywa i zbiórki w obronie. To ze szczególną energią wypomniałem zawodnikom. Nie mamy o czym myśleć, jeżeli będzie to robili tak jak dzisiaj i podejmiemy taką walkę. To nie kwestia żadnych założeń taktycznych, jeżeli chodzi o samą zbiórkę. Trzeba podjąć walkę fizyczną, zrobić wszystko, żeby zdobyć piłkę, bo to tylko daje ponowienia, potrafi rozbujać przeciwnika i tak dzisiaj było.
Nie tylko Parzych był dziś nieskuteczny. Właściwie z dystansu poza Andrzejewskim nie trafiał nikt. Skuteczność całej drużyny była słaba i nie przypominała dotychczasowych meczów, żeby przypomnieć 1/12 z gry Grześka Kukiełki.
- Niecelne mieliśmy głównie rzuty z obwodu. Pod koszem spudłowaliśmy kilka drive'ów, reszta to co graliśmy tyłem, wysocy raczej trafiali. Takie było założenie. Zrobiło się gęsto pod koszem i stąd odrzutki do Parzycha, czy Grześka Kukiełki. Miał kilka niełatwych rzutów. Ale to nie przyczyna porażki. Tą są 83 stracone punkty i proste rzeczy. Nazwałbym to, i tak nazwałem w szatni, że to nie jest bronienie, tylko udawanie. Przegrywanie 1x1, brak agresywności przy wyjściach po zasłonach... Jeżeli w głowach zagnieździło się po wygranej z Tychami, że już tak świetnie gramy... to trzeba robić regularnie, porządnie, a nie liczyć, że ktoś będzie z kąta nie trafiał, bo dzisiaj trafiał. To kolejna już nauczka, do niektórych chyba nie dociera i to jest ból. Wiemy, że przed nami ciężki tydzień. Zrobienie takich błędów i nie podjęcie walki pod tablicami skończy się z Krosnem dramatycznie. To jedyna rzecz z dzisiejszego meczu godna zapamiętania, żeby tego więcej nie powtórzyć.
Tak samo było w pierwszej rundzie - po słabszych meczach, zespół zmobilizował się na trudne spotkanie z Sokołem i wygrał. Czy tego możemy spodziewać się od zawodników przed najbliższym meczem z Krosnem?
- Nie chcę się tego spodziewać, tylko tego oczekuję. To rzecz, którą im wypominam. Jeśli można tak zagrać z dobrymi zespołami, tak zagrać w defensywie z GKS-em Tychy, gdzie mieliśmy tylko chwilę przestoju, podobnie z Sokołem, to trzeba grać tak samo z pozostałymi. Mobilizuje ten zespół walka z dobrym przeciwnikiem. Oby tak było w najbliższym tygodniu i oby ta nauczka miała chociaż jeden plusik. Wiadomo, że w tym momencie porażka bardzo "uszkadza" nas w tabeli, pod względem walki o wyższe miejsca niż trzecie. To niewątpliwie bardzo duża porażka dla nas, ale ona wzięła się z czegoś. A wzięła się z tego, że zawodnicy nie zrobili tego tak jak powinni i mam do nich bardzo duże pretensje. Nawet nie trafiając i mając kłopot w ataku na obwodzie, powinniśmy przepchnąć ten mecz na kilka punktów, otrzeć pot z czoła i liczyć na treningi w kolejnym tygodniu - że oprócz poprawy defensywy, zrobimy również progres w trafianiu. Trafianie jest rzeczą bardzo płynną. Parzych potrafi raz dać 4/6, dzisiaj miał 0/6 z otwartych pozycji. Tak niestety jest. Defensywa jest podstawą, a żeby ona była, konieczna jest agresywność i wola walki za każdym razem, a nie tylko w momentach, gdy pali się grunt pod stopami.
Rozmawiał Marcin Bodziachowski
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |