Autor: Radosław Kaczmarski fot. Marcin Gacoń
2016-01-31 20:28:00
"Przede wszystkim cieszy mnie dyspozycja Marcela, bo jemu tego bardzo brakowało. On naprawdę dobrze i ciężko trenuje, a gdy przychodził moment meczu - nie wpadało" - powiedział po meczu ze Spójnią trener Legii, Michał Spychała.
Troszkę początkowo falami grała Legia, była już przewaga 14 punktów i nagle zrobiło się tylko cztery, ale potrafiliście zbudować ponownie przewagę i ją utrzymywać.
Michał Spychała: Tak, nie rzuciliśmy kilku łatwych punktów, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej były powiedzmy wypracowane szybkim tempem gry i wjazdami pod kosz. Wpadło również więcej trójek, ale podstawą dla tego meczu był moment z pierwszej połowy, kiedy wygrywaliśmy kilkunastoma punktami, a można było jeszcze 4-6 punktów dołożyć. Zamiast tego zrobiliśmy błąd, w kontrze był faul Linowskiego, później jeszcze dobitki rywala. Myślę, że gdybyśmy wykorzystywali dogodne okazje to prowadzenie mogłoby nie być ośmiopunktowe do przerwy, a ta przewaga sięgnęłaby 18 czy nawet 20 punktów. W drugiej połowie owszem, można było zagrać lepiej, mieliśmy problem z Łukaszem Pacochą, z nim każdy ma kłopot. On gra mądrze, skutecznie, koledzy dzięki niemu korzystają. Ciężko się też gra przeciwko zawodnikom zmobilizowanym, zdesperowanym nieco. Dla nich to była już piąta porażka z rzędu i nie gra się łatwo z takim rywalem.
Początkowo jednak zdecydował się Pan na solidne pilnowanie Pacochy, ale w miarę upływu czasu krycie tego zawodnika było słabsze. Wyszedł trener z założenia, że on i tak swoje musi rzucić?
- Takie było założenie, Łukasz później pilnował bardziej naszego kapitana, choć i tak Wilczek dał 11 asyst. Adam Parzych nie mógł się dziś wstrzelić, ale w drugiej połowie szybkim tempem ataku zrobiliśmy dużo łatwych punktów i naprawdę nie widziałem szans na to, że Spójnia może nas "przerzucić".
Mateusz Bierwagen zagrał dziś dłużej, to był plan założony już przed spotkaniem, czy przebieg meczu zachęcił Pana do posłania go na boisko?
- Mateusz w końcówce zagrał, bo zdecydowałem się na obniżenie składu. Zagraliśmy jednym wysokim, chciałem żeby zespół wyszedł wyżej, opóźniał grę. Hubert Pabian jest bardziej graczem obwodowym niż podkoszowym i taką mieliśmy na niego odpowiedź. Mateusz jest predysponowany do tego typu gry. Rozrzedzona obrona taka jak dziś daje okazje do wjazdów pod kosz i on z tego skorzystał i stąd jego punkty. Oprócz jednej trójki, reszta jego dorobku to punkty spod kosza.
Dziś dobra dyspozycja wysokich zawodników z czym ostatnio był problem.
- Tak, dziś dobra gra naszych wysokich graczy. Najlepiej spisał się Marcel, Malewski trafił dwie trójki, a wcześniej nie mógł się wstrzelić. Linowski zrobił swoją robotę w obronie, pod koszem również miał chyba trzy celne na osiem prób. Postanowiłem, że częściej dam pograć dziś Malewskiemu kosztem Andrzejewskiego, ale zawodnicy muszą to rozumieć. Mamy wspólny cel i prowadzi do niego każdy sposób. Przede wszystkim cieszy mnie dyspozycja Marcela, bo jemu tego bardzo brakowało. On naprawdę dobrze i ciężko trenuje, a gdy przychodził moment meczu - nie wpadało. Czegoś łatwego nie złapał, czegoś nie trafił itd., a liczę, że ten mecz to przełamie. Od początku, kiedy jestem w Legii, mówiłem, że będzie on bardzo ważnym elementem tego zespołu.
Zapewne sztab szkoleniowy już wie o niespodziewanej porażce Sokoła Łańcut z Basketem Poznań. Za tydzień Legia jedzie właśnie do Łańcuta i gospodarze będą podwójnie zmotywowani po dzisiejszej wpadce.
- Trzeba będzie jeszcze lepiej bronić niż tutaj. Dynamiczniej, aktywniej atakować, bo Łańcut ma bardzo dobrą obronę, patrząc statystycznie pewnie jedną z najlepszych w lidze. W związku z tym na pewno nie będzie łatwo, ale grając z lepszymi zespołami pokazywaliśmy, że możemy powalczyć na jeszcze wyższym poziomie niż to było w końcówce meczu ze Zniczem. Spodziewam się fajnego meczu, przygotujemy się do niego bardzo solidnie, bo jest dla nas bardzo ważny. Po nim zobaczymy, czy mamy szanse na walkę o drugie miejsce, czy pozostanie nam utrzymać trzecie miejsce.
Kilka zagrywek, które widzieliśmy dziś, zobaczymy też w Łańcucie, czy Sokół to zupełnie inna kategoria rywala i na niego będą przygotowane inne zagrywki?
- Może pewne koncepcje, korzystania z nich w konkretnych momentach meczu, albo ustawienie zawodników - tak. Tutaj wiedzieliśmy, że rywal da Łukaszowi trochę więcej miejsca, ale on ich dwukrotnie skarcił trójką, ale to nam wychodziło na dobre, inni zawodnicy częściej mieli piłkę. Z Sokołem nie będzie nic specjalnego, przede wszystkim musimy poprawić obronę, dorzucić tam więcej determinacji, energii, bo tam będzie to bardzo ważne. Co do ataku... w nim jesteśmy raczej skuteczni, rzadko kiedy wygląda to źle i punktów rzucamy mało. Problem dalej jest w defensywie i będę dalej szukał tu rozwiązań.
Oba zespoły są w stanie jeszcze czymś siebie zaskoczyć na tym etapie sezonu?
- Myślę, że niewiele jest takich rzeczy. Znam Darka bardzo długo i wiem, że w przypadku niepowodzenia ma wiele sposobów na poprawę gry, próbuje bronić inaczej. Nie będzie można nastawić się na cos konkretnego. Tam grają dobrzy, mocni zawodnicy, to pokazuje ich miejsce w tabeli. Mają wpadki na wyjazdach z Poznaniem i Nysą. W Kłodzku łatwo się nie gra, ale Poznania chyba nikt się nie spodziewał. To młody i żywiołowy zespół, widocznie tym tempem defensywy pokonał Sokoła.
Rozmawiał Radosław Kaczmarski
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |