Autor: Radosław Kaczmarski fot. Marcin Bodziachowski
2015-11-15 12:00:00
Po dziewięciu kolejkach Legia i Rosa miały identyczny bilans - sześciu zwycięstw i trzech porażek.
W związku z wolnym terminem ekstraklasowej drużyny Rosy, w jej pierwszoligowych rezerwach mieli wystąpić wszyscy zawodnicy posiadający podwójne licencje, biegający zwykle po parkietach TBL.
Legia świetnie rozpoczęła sobotnie starcie -już po nieco ponad minucie gry gospodarze przegrywali 0:8, a dwukrotnie z dystansu trafił Adam Parzych. Radomianie szybko rzucili się do odrabiania strat i uczynili to dość skutecznie, głównie za sprawą dobrej dyspozycji Łukasza Bonarka. Po jego "trójce" i punktach Szymkiewicza, Rosa wyszła nawet na prowadzenie 18:15, ale legioniści nie zamierzali grać tego dnia punkt za punkt. Chwilę później swoje pierwsze punkty zdobyli Linowski i Bierwagen a bezbłędnie rzuty wolne wykonał Parzych. Prowadzenie wróciło w ręce Legii. Po pierwszej kwarcie prowadziliśmy 23:18.
Już od początku drugiej kwarty atak Legii nie ustawał w intensywności. Serię punktową zaliczył Bierwagen, znów za trzytrafił Parzych, w wyniku czego strata Rosy była coraz większa. Warszawianie zdobywali coraz większą przewagę na parkiecie i coraz śmielej poczynali sobie w ataku. Piłki po niecelnych rzutach ponownie trafiały w ręce legionistów, którzy zdobywali kolejne punkty. Równo z syreną oznajmiającą upływ 24 sekund do kosza trafił Linowski, po czym Legia prowadziła 36:27. Odpowiedź była jednak szybka - z dystansu przymierzył Damian Jeszke, ale nie stało się to sygnałem do ataku dla reszty radomian. W kolejnych minutach nasi koszykarze nie zwalniali i powiększyli przewagę o kolejnych dziesięć punktów. Cztery oczka w ciągu kilkunastu sekund zdobył Linowski, "Panda" zaliczył trójkę, a Łukasz Wilczek rozdawał kolejne asysty, często uruchamiając szybkie ataki zespołu. W końcówce tej kwarty przełamał się w końcu Marcel Wilczek, dokładając od siebie trzy punkty, oczywiście po asyście Łukasza, który tego dnia świetnie odnajdował kolegów na parkiecie. Tuż przed przerwą straty zmniejszył nieco Daniel Szymkiewicz lecz mimo to i tak były one spore. Pierwsza połowa skończyła się zwycięstwem Legii 54:38.
Pierwsze 20 minut meczu to fantastyczna skuteczność legionistów z gry - aż 64%. Ponadto pięć na osiem oddanych prób zza linii 6,75 m znalazło drogę do kosza. Najlepszymi strzelcami zespołu byli wtedy Parzych (13 punktów) i Linowski (12).
Po przerwie koncentracja naszej drużyny nie spadła ani trochę. Trzecią kwartę udanie rozpoczął Aleksandrowicz trafiając za trzy, a już za chwilę szybki atak wykończył Adam Parzych. Gospodarze odpowiadali punktami zawodników z ekstraklasowym doświadczeniem, jednak tego dnia nie zdołali pokazać pełni swoich umiejętności. Słaba skuteczność Rosy i spora liczba zbiórek w obronie legionistów, stwarzały okazje do szybkich kontr, których radomianie nie byli w stanie przerywać. Długie podanie Linowskiego do "Pandy" skończyło się kolejnymi punktami dla Legii i przewagą zespołu 63:42. Gospodarze coraz wyraźniej tracili chęć do gry, nie widząc szans na nawiązanie walki z tak dobrze grającym rywalem. Atmosferę podgrzewały dyskusje dotyczące decyzji sędziów, które w większości były kierowane ze strony ławki Rosy. Legia robiła swoje i wciąż powiększała przewagę, kolejne zagrania powodowały oklaski fanów naszego zespołu, których było prawdopodobnie więcej niż miejscowych kibiców. W ostatniej odsłonie meczu nie mogło się już nic wydarzyć - warszawiacy prowadzili75:51.
Adam Linowski kontynuował swój świetny występ - tym razem zdobył punkty efektownym wsadem i miał ich już na swoim koncie 18. Podanie Bierwagena na punkty zamienił Tomasz Andrzejewski, również rozgrywający dobre zawody. Legia nie miała słabych punktów, a wysoka przewaga skłoniła trenera Spychałę do wprowadzenia na boisko zawodników, którzy dotychczas siedzieli na ławce rezerwowych. Najpierw na parkiecie pojawił się Paszkiewicz, a chwilę później także Szumełda-Krzycki i Malewski i to właśnie ten ostatni koszykarz jako jedyny z wymienionej trójki zdołał zapunktować. W ciągu zaledwie minuty Malewski wykończył szybki atak i trafił z dystansu kończąc swój krótki występ z pięcioma punktami na koncie. Szumełda-Krzycki również był bliski zdobycia dwóch punktów, jednak piłka po jego rzucie nie trafiła do obręczy. Ostatnie sekundy meczu minęły na wzajemnym dziękowaniu sobie za spotkanie, w którym Legia nie pozostawiła złudzeń rywalowi, pokonując go 95:69.
ACK UTH Rosa Radom 69:95 (18:23, 20:31, 13:21, 18:20) Legia Warszawa
Rosa: Łukasz Bonarek 20 (1) *, Daniel Szymkiewicz 11 *, Jakub Stanios 8 (2), Filip Zegzuła 8 (2) *, Damian Jeszke 8 (2) *, Jakub Schenk 6, Robert Cetnar 6 *, Łukasz Sobuta 2, Maciej Parszewski 0, Konrad Kapturski 0, Mateusz Gos 0.
trener: Karol Gutkowski, as. Cezary Kiełbiowski
Legia: Adam Linowski 22, Adam Parzych 20 (4) *, Michał Aleksandrowicz 12 (2) *, Mateusz Bierwagen 10, Tomasz Andrzejewski 7, Łukasz Wilczek (k) 7 *, Marcel Wilczek 5 (1) *, Grzegorz Malewski 5 (1), Cezary Trybański 4 *, Marcin Kosiński 3, Andrzej Paszkiewicz 0, Marek Szumełda-Krzycki 0.
trener: Michał Spychała, as. Robert Chabelski
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |