Autor: Radosław Kaczmarski fot. Katarzyna Koźlik
2015-10-22 13:35:00
Po pierwszej porażce w sezonie, dodatkowo z głównym rywalem do awansu do TBL, legioniści mierzyli się ze Zniczem Basket Pruszków. Starcie to miało pozwolić na szybkie wyczyszczenie głów po pierwszym niepowodzeniu i ponowne wkroczenie na zwycięską ścieżkę.
Pruszków przywitał koszykarzy obu drużyn podniosłą atmosferą rodem z prestiżowych rozgrywek Euroligi. Spotkanie rozpoczęło się od kilku nieskutecznych akcji z obu stron. Pierwsi przełamali się legioniści -Adam Linowski zebrał piłkę po nieudanej próbie Aleksandrowicza i bez problemu zdobył punkty spod kosza. Po chwili gospodarze zgubili piłkę, przejął ją Kosiński, ale ponownie wykończenie akcji przez „Pandę” nie przyniosło punktów. Te padły po rzucie z dystansu w wykonaniu Marcela Wilczka. Legia prowadziła 5:0, ale taki stan nie utrzymał się długo. Lay-up Filipa Puta i trójka Janiaka doprowadziły do remisu. Na szczęście Legia szybko odpowiedziała. Tym razem w końcu trafił Aleksandrowicz i to od razu zza linii 6,75 m,jednak Znicz w osobie Kamila Czosnowskiego zrobił to samo. Gra toczyła się punkt za punkt. Pruszkowianie próbowali szybkich ataków, które często przynosiły im punkty. Po stracie piłki przez Janiaka, dopadł do niej Linowski jak najszybciej uruchamiając Kosińskiego. Legionista był faulowany przy rzucie przez Filipa Puta, z którym nasz koszykarz pragnął sobie coś wyjaśnić, gdy już wstał z podłogi. Sytuacja na szczęście została opanowana przez sędziów i zawodników obu drużyn, ale obarzuty wolne były niecelne co spotkało się ze sporym aplauzem miejscowej widowni. Obie drużyny nie mogły złapać odpowiedniego rytmu: po składnej akcji przychodziły kolejne dwie, trzy kończące się stratą, niezrozumieniem, bądź pudłem spod kosza. Po chaotycznej pierwszej kwarcie minimalnie lepsza była Legia, która prowadziła 16:13.
Druga kwarta zaczęła się od szybkiego ataku i dwóch punktów Parzycha. W ślad za kolegą poszedł Marek Szumełda-Krzycki i przewaga Legii sięgnęła siedmiu punktów. Znicz miał gorszy okres w swojej grze. Każda akcja kończyła się stratą piłki kolejno przez Szweda, Tokarskiego i Kordalskiego. Trener Zapałowski zareagował przerwą na żądanie po której jego podopieczni spisywali się lepiej, powróciła koncentracja pozwalająca na pięć kolejnych punktów z rzędu. Tym razem to Michał Spychała zdecydował się porozmawiać ze swoimi koszykarzami, ale odmiany postawy legionistów nie udało się dostrzec. Gra zespołu wciąż była nerwowa, bez odpowiedniego rytmu i przede wszystkim bez potrzebnej energii. Gospodarze śmiało poczynali sobie pod tablicami, dominowali nad wyższymi od siebie legionistami. Walka pruszkowian o każdą piłkę, na całym boisku i umiejętność zgubienia obrony rywala zapowiadała ciężką przeprawę dla warszawian. Wynik ponownie oscylował wokół remisu, Znicz kilkukrotnie ponawiał akcje po zbiórkach ofensywnych Damiana Cechniaka. Końcówka kwarty to lepszy okres gry Łukasza Wilczka, który podobnie jak w Krośnie grał falami- po kilku udanych akcjach przychodziły błędy i nieco niedokładności. Celne rzuty osobiste Filipa Puta wyprowadziły Znicz na minimalne prowadzenie. Co prawda wkrótce po tym akcję wsadem zakończył Trybański, ale to pruszkowianie schodzili do szatni prowadząc z faworytem spotkania 31:28.
Publiczność zgromadzona w hali Znicz była zadowolona z postawy swoich ulubieńców lecz wielu z kibiców obawiało się, że Legia przebudzi się po przerwie. Stało się jednak zupełnie inaczej. Gospodarze z animuszem ruszyli do ataku – najpierw trafił Przyborowski a w kolejnych akcjach za trzy trafiali Put i Czosnowski. W oka mgnieniu Znicz prowadził różnicą 11 punktów. Straty nieco zmniejszył Trybański, ale nie poderwało to reszty zespołu do walki. W dalszym ciągu w szeregach Legii dominowała chęć przedarcia się pod kosz gdzie jednak dobrze w obronie pracowali rywale. Kolejna celna trójka Puta skłoniłą trenera Spychałę do zażądania przerwy. Timeout nie przyniósł przełomu w postawie Legii, ale nieco postawił koszykarzy na baczność. Sygnał do pościgu za przeciwnikiem dał Adam Parzych dwukrotnie trafiając z dystansu. Na niewiele się to jednak zdało gdyż gospodarze nie tracili świetnej skuteczności. Również z dystansu trafiali Janiak i Put a punkty spod kosza Słupińskiego i Przyborowskiego powiększyły stratę Legii aż do 18 punktów. Trzecia kwarta przegrana 9:23 w zasadzie mówi wszystko – na parkiecie istnieli głownie gospodarze wykorzystujący bezlitośnie słabą postawę legionistów.
Ostatnia część meczu musiałaby przynieść niebywałą odmianę aby losy meczu mogły się jeszcze odwrócić. Koncert gry Znicza trwał jednak w najlepsze. Błąd Szumełdy –Krzyckiego dał Janiakowi bardzo łatwe punkty a w kolejnej akcji z dystansu przymierzył Przyborowski. Po stronie warszawian, po długim czasie przypomniał o sobie Marcel Wilczek, który zdobył dość szybko cztery punkty. Trybański ponownie popisał się wsadem co zmniejszyło straty do 16 punktów (43:59) lecz dobra passa szybko się skończyła. Pruszkowianie zdobyli sześć oczek z rzędu i ponownie z ogromną pewnością siebie rozgrywali akcje. Kolejna przerwa na żądanie przyniosła nareszcie spodziewane efekty. Legia grała agresywniej, zostawiała rywalowi mało miejsca co powodowało ich straty. Za trzy trafił Aleksandrowicz, piłkę z góry zapakował Linowski i trener Zapałowski wezwał pruszkowian na krótką rozmowę. Agresywna gra Legii kończyła się rzutami osobistymi dla Znicza. Tuż przed końcem meczu Filip Put zakończył akcję efektownym wsadem wisząc na obręczy jeszcze parę sekund unosząc triumfalnie rękę. Rozmiary porażki zmniejszył jeszcze Mateusz Bierwagen trafiając oba rzuty wolne, ale nie stanowiło to dla nikogo żadnego pocieszenia. Niespodzianka stała się faktem. Legioniści polegli w starciu ze Zniczem 56:71.
Znicz Basket Pruszków 71:56 (13:16, 18:12, 23:9, 17:17) Legia Warszawa
Znicz Basket: Damian Janiak (k) 18 (2) *, Filip Put 15 (3) *, Kamil Czosnowski 9 (3) *, Adrian Kordalski 7 (1), Patryk Przyborowski 7 (1) *, Dawid Słupiński 5, Tomasz Tarczyk 3 (1), Mateusz Szwed 2, Damian Cechniak 1 *, Maciej Warmiak -, Roman Janik -.
trener: Marek Zapałowski
Legia: Adam Linowski 12 *, Cezary Trybański 10, Adam Parzych 9 (2), Michał Aleksandrowicz 8 (2) *, Marcel Wilczek 7 (2) *, Łukasz Wilczek (k) 4 *, Grzegorz Malewski 2, Marek Szumełda-Krzycki 2, Mateusz Bierwagen 2, Tomasz Andrzejewski 0, Marcin Kosiński 0 *, Andrzej Paszkiewicz -.
trener: Michał Spychała, as. Piotr Bakun
Sędziowie: Janusz Kiełbiński, Piotr Stepaniuk, Mateusz Tychowski ; Komisarz: Krzysztof Kołoszewski
Widzów: 600
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |