Autor: Radosław Kaczmarski fot. Marcin Bodziachowski
2022-03-16 22:31:48
W rewanżowym meczu ćwierćfinału FIBA Europe Cup koszykarze Legii Warszawa pokonali włoskie Unahotels Reggio Emilia 71:68, ale to nie wystarczyło by awansować. Warszawianie odrobili straty z pierwszego meczu w którym Włosi wygrali różnicą trzech punktów. Do wyłonienia półfinalisty potrzebna była dogrywka, a w niej górą byli gospodarze, którzy triumfowali 80:75.
Włosi zaczęli od dwóch celnych rzutów zza łuku, ale legioniści odpowiadali trafieniami z półdystansu. Po pięciu minutach gry gospodarze prowadzili 11:6. Straty szybko zmniejszyli Raymond Cowels i Jure Skifić, a po stracie Andrei Cinciariniego łatwe punkty z kontry zdobył Muhammad-Ali Abdur Rahkman, a chwilę później za trzy trafił Robert Johnson i było już 15:11 dla Legii. Przerwa na żądanie trenera Attilio Cajy poskutkowała, bowiem po kilku chwilach włoska ekipa dwukrotnie popisała się trafieniami zza łuku. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 21:17 dla Reggio Emilia. Skuteczność z dystansu wciąż dopisywała rywalom warszawian – to dzięki temu elementowi gry Włosi powiększyli przewagę do dziewięciu punktów. Za odrabianie strat zabrał się Raymond Cowels, który najpierw trafił wszystkie trzy rzuty wolne, jakie wykonywał, a później dołożył jeszcze dwa „oczka” spod kosza. Wciąż jednak Zielonym Kanonierom przydarzało się dużo błędów w defensywie, które wykorzystywali rywale. Legioniści bardzo chcieli zniwelować straty jeszcze przed przerwą i częściowo swój cel osiągnęli. Do szatni obie ekipy udały się przy wyniku 37:33 dla Reggio Emilia
Ponad dwie minuty kibice czekali na pierwsze punkty w trzeciej kwarcie – ich autorem był Arturs Strautins. Szybko swoimi trafieniami odpowiedzieli stołeczni koszykarze – najpierw Robert Johnson, a później Łukasz Koszarek. W połowie tej części gry Reggio Emilia prowadziła tylko jednym punktem, a kilkanaście sekund później był już remis, 45:45. Legioniści poszli za ciosem, po „trójce” Łukasza Koszarka Zieloni Kanonierzy wyszli w końcu na prowadzenie. W ślady kapitana poszedł Grzegorz Kamiński, który także trafił zza łuku po czym tablica wyników pokazywała rezultat 51:47 dla Legii. Przerwa na żądanie szkoleniowca gospodarzy ponownie przyniosła efekty, bowiem Włosi zanotowali po niej serię 7:0 i tym samym odzyskali prowadzenie. Przed kluczową kwartą starcia gospodarze prowadzili 56:51.
Warszawianie musieli szybko ruszyć do ataku, by nie tylko dogonić przeciwnika, a wygrać różnicą przynajmniej czterech punktów. Włosi często zatrzymywali akcje Legii faulami, ale potrafili wypracować sobie pozycje korzystne do zdobywania kolejnych punktów. Z dystansu trafił Robert Johnson, w ślady kolegi z zespołu poszedł Raymond Cowels i już tylko jedno „oczko” dzieliło obie ekipy. Do końca czwartej kwarty pozostawało nieco ponad pięć minut gry. Stan ten szybko się zmienił, bo dwa rzuty wolne wykorzystał wspomniany już wcześniej Johnson i to Legia wyszła na minimalne prowadzenie, 63:62. Po ekwilibrystycznym rzucie Jure Skificia piłka trafiła do kosza i w dwumeczu mieliśmy remis. Końcówka meczu zapowiadała nie lada emocje, które udzielały się także zawodnikom, bowiem w szeregi obu zespołów wkradło się wiele niedokładności. Końcówka to prawdziwe szachy: na 19 sekund przed końcem meczu Legia prowadziła 69:68, piłkę w swoje dłonie wziął Robert Johnson i trafił dając swojemu zespołowi prowadzenie 71:68. Włosi mieli 11 sekund, by rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, ale nie trafił Andrea Cinciarini. Rezultat 71:68 dla Zielonych Kanonierów oznaczał remis w dwumeczu, a więc do rozstrzygnięcia losów rywalizacji potrzebna była dogrywka.
Zmoczenie obu zespołów było już bardzo duże, ale nikt nie zamierzał rezygnować z walki o awans do półfinału. Faulowany w akcji rzutowej był Andrea Cinciarini, zawodnik trafił, dołożył także punkt z linii rzutów wolnych i Reggio Emilia doprowadziła do remisu. Warszawianie źle spisywali się w tej dogrywce, przez ponad trzy minuty nie potrafili zdobyć żadnego punktu. W końcu złą passę przerwali rzutem za trzy punkty Raymond Cowels. Na 90 sekund przed końcem dogrywki był remis, 74:74. Ostatnie fragmenty meczu należały już wyłącznie do gospodarzy, którzy ostatecznie zwyciężyli 80:75 i tym samym wywalczyli awans do półfinału FIBA Europe Cup w którym zmierzą się z duńskim Bakken Bears.
„W regulaminowym czasie gry wygraliśmy różnicą trzech punktów natomiast w dogrywce nie udało nam się osiągnąć celu. Wielka szkoda, bo dziś Reggio Emilia na pewno była do pokonania. Jeden rzut zadecydował, że po regulaminowym czasie gry nie weszliśmy do półfinału. Nasza postawa w tegorocznej edycji FIBA Europe Cup na pewno nie przynosi nam wstydu. Dziękuję naszym zawodnikom i sztabowi trenerskiemu, bo wykonali świetną pracę i pokazaliśmy się w Europie z jak najlepszej strony” – powiedział Wojciech Kamiński.
„Niestety dziś zakończyliśmy przygodę w europejskich pucharach. Ten mecz na pewno był do wygrania, ale popełniliśmy o jeden błąd za dużo i włoska drużyna to wykorzystała. Było dużo emocji, dużo walki, może zabrakło nam doświadczenia na tym poziomie, by dziś wygrać” – mówił po meczu Łukasz Koszarek, kapitan Legii.
Kolejny mecz legionistów już w sobotę – w ramach Energa Basket Ligi warszawianie zmierzą się na wyjeździe z Anwilem Włocławek. Początek tego starcia 19 marca o godz. 17:30 w hali Mistrzów.
Unahotels Reggio Emilia – Legia Warszawa 80:75 po dog. (21:17, 16:16, 19:18, 12:20, 12:4)
Unahotels: Andrea Cinciarini 19, Tyler Larson 15, Justin Johnson 11, Osvaldas Olisevicius 12, Filippo Baldi Rossi 8, Arturs Strautins 6, Mikael Hopkins 5, Bryant Crawford 4, Stephen Thompson 0, Jacopo Soliani -, Stefano Colombo -.
Trener: Attilio Caja, as. Federico Fuca, Francesco Taccetti
Legia: Robert Johnson 23, Raymond Cowels 20, Łukasz Koszarek 10, Jure Škifić 6, Grzegorz Kamiński 5, Grzegorz Kulka 3, Dariusz Wyka 3, Muhammad-Ali Abdur-Rahkman 3, Adam Kemp 2.Benjamin Didier-Urbaniak -.
Trener: Wojciech Kamiński, as. Marek Zapałowski, Maciej Jamrozik
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |