Autor: Radosław Kaczmarski fot. Marcin Bodziachowski
2016-04-17 00:10:00
Skrzydłowy Legii warszawa okazał się być postacią bez której sukces w Bydgoszczy nie byłby możliwy. Grę Tomasza Andrzejewskiego postaraliśmy się Wam przybliżyć w poniższym tekście.
Tomasz Andrzejewski rozpoczął mecz w wyjściowej piątce i był wyróżniającym się na boisku zawodnikiem już od pierwszych minut. Legionistom nie kleiła się gra, ale celne rzuty Tomka pozwalały utrzymywać minimalne prowadzenie. Pierwsze punkty doświadczony zawodnik zdobył po podaniu od Łukasza Wilczka. Próba rzutu zza łuku przyniosła efekt w postaci trzech punktów, a chwilę później do swojego dorobku Andrzejewski dołożył również dwa oczka po rzucie spod kosza. Przy tej okazji asystował Mateusz Bierwagen, ale minutę później skrzydłowy udanie rzucił po samodzielnej akcji. W połowie pierwszej kwarty Legia prowadziła 9:5 z czego aż 7 oczek było autorstwa Andrzejewskiego. W kolejnych minutach ciężar gry naszej drużyny rozłożył się również na innych zawodników, co pozwoliło zakończyć pierwszą część meczu z minimalnym prowadzeniem 20:19. Tomasz odpoczywał w ostatnich 70 sekundach premierowej kwarty, pojawiając się ponownie na parkiecie po trzech minutach gry w drugiej kwarcie. Legionista szybko zaznaczył swoją obecność zapisując na swoim koncie zbiórkę w ataku i asystę do Marcela Wilczka. Starał się o zbiórki pod obiema tablicami, po chwili jego łupem padła piłka pod bronionym koszem po niecelnym rzucie Piotra Robaka. W końcówce pierwszej połowy Andrzejewski został sfaulowany przy rzucie przez Doriana Szyttenholma, ale niestety żaden z rzutów osobistych nie był skuteczny. Legia znajdowała się w kryzysie, traciła kolejne punkty, sama nie mogąc nic trafić przez 3,5 minuty. Złą passę zakończył Tomek, efektownie kończąc akcję wsadem.
Po powrocie z szatni na parkiecie zobaczyliśmy diametralnie inny zespół. Tomasz Andrzejewski miał spory wpływ na zmianę wyniku na korzyść swojego zespołu. Po raz kolejny wykorzystał podanie kapitana Łukasza Wilczka zamieniając je na trzy punkty, a już kilka sekund później zebrał piłkę w obronie, która po chwili znowu trafiła w jego ręce. Szybki atak zakończył się kolejnym wsadem legionisty. Kolejne punkty Andrzejewskiego padły w połowie trzeciej kwarty, kiedy zawodnik wykorzystał klarowną sytuację do rzutu. Trener Piotr Bakun dał odpocząć skrzydłowemu, który siedział na ławce przez blisko dziewięć minut. Po powrocie do gry legionista zdobył jeszcze dwa oczka, ponownie po podaniu naszego kapitana. Na tym zakończył się bardzo udany występ naszego zawodnika, który okazał się być nieomylny pod względem rzutów z gry, pomylił się tylko na linii rzutów wolnych. Aż 11 zbiórek również jest powodem do radości, zwłaszcza biorąc pod uwagę sytuację w jakiej znajdował się zespół. Legia zmuszona była odrabiać znaczną stratę i bez solidnej postawy pod tablicami o sukces byłoby o wiele trudniej. Tomasz ponownie pognębił bydgoszczan, którym w drugim meczu play-off zaaplikował 19 punktów oraz zanotował w barwach naszego zespołu drugie swoje double-double (18 punktów i 11 zbiórek). Pierwszy taki przypadek miał miejsce w starciu z KSK Notecią Inowrocław (12 punktów i 10 zbiórek).
Tomasz Andrzejewski w meczu z Astorią Bydgoszcz:
Czas gry: 26:20
Punkty: 18
Rzuty z gry: 8/8 (100 %)
Rzuty za 2: 6/6 (100%)
Rzuty za 3: 2/2 (100%)
Rzuty za 1: 0/0
Zbiórki: 11 (3A/8O)
Asysty: 2
Straty: 1
Przechwyty: 1
Faule: 3
Bloki: 0
+/-: 4
Eval: 29
Kilka akcji w wykonaniu naszego zawodnika we wczorajszym meczu:
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |