Autor: Radosław Kaczmarski fot. Marcin Bodziachowski, Michał Firszt
2016-02-21 13:54:00
Sobotni mecz z ACK UTH Rosą Radom był w końcu dłuższym występem Mateusza Bierwagena, który początkowo nie zachwycał, ale w drugiej połowie wykonał postawione przed nim zadanie.
Mateusz dostał szansę gry od początku starcia z ACK UTH Rosą i nie zaczął swojego występu najlepiej. Już po kilkudziesięciu sekundach popełnił stratę, a minutę później drugą, gdy popełnił błąd kroków. W kolejnych minutach Bierwagen oddał swój pierwszy rzut, ale punktów nie zdołał zdobyć. Nie była to dogodna sytuacja do rzutu, ale legionista zdecydował się oddać próbę. Pierwsze punkty udało się zdobyć po podobnej sytuacji w której Mateusz był faulowany przez Michała Sadło. Oba rzuty osobiste były celne, Legia prowadziła 15:11. Wkrótce przed naszym zawodnikiem otworzyła się kolejna okazja do powiększenia przewagi, jednak tym razem lay-up został zablokowany przez Mateusza Gosa. Tuż przed opuszczeniem boiska, Mateusz raz jeszcze wykonywał rzuty wolne. Ponownie na linii legionista był bezbłędny i z dorobkiem czterech punktów zakończył swój udział w pierwszej kwarcie meczu.
Druga kwarta i znaczna część trzeciej to pobyt Bierwagena na ławce rezerwowych. Trener Bakun wprowadził zawodnika na boisko na 13 minut przed końcem spotkania i pozostawił go na nim już do samego końca. Końcówka trzeciej części gry to znów rzuty wolne Mateusza, tym razem celny był tylko jeden. Pierwsze punkty z gry legionista zdobył już na początku czwartej kwarty. Jego wejście pod kosz skończyło się efektywnie i wyprowadziło zespół na prowadzenie. Po niecelnym rzucie Filipa Zegzuły piłka trafiła do Mateusza, a ten szybko uruchomił atak swojego zespołu. Wszystko się udało, ale punktów z tego nie było - Adam Parzych tym razem spudłował. Podobną akcję Legia przeprowadziła kilka minut później, ale tym razem to Mateusz był egzekutorem kontry. Podanie od Łukasza Wilczka udało się zamienić na łatwe punkty, przewaga urosła już do ośmiu oczek. W połowie kwarty legionista zamknął swój dorobek punktowy, ponownie stając na linii rzutów osobistych. Mateusz miał jeszcze jedną okazję do zdobycia punktów, ale jego rzut z półdystansu nie znalazł drogi do kosza.
Mateusz Bierwagen w sobotę zagrał 21 minut, co jest jego najlepszym wynikiem od połowy grudnia, kiedy to przeciwko Biofarmowi Basket Poznań występował przez 23 minuty. Zdaje się, że zawodnik potrzebował większego zaufania, ostatnio grywał wyłącznie kilka minut podczas których często nie zapisywał w statystykach niczego szczególnego. Wczoraj mogło być podobnie gdyby Mateusz zakończył swoją grę na ośmiu minutach pierwszej kwarty. Kolejna szansa darowana przez trenera przyniosła pozytywny efekt, legionista pokazywał to do czego przyzwyczaił kibiców w poprzednim sezonie - odważne wejścia pod kosz i punkty lub wymuszanie fauli przeciwnika.
Mateusz Bierwagen w meczu przeciwko ACK UTH Rosie Radom:
Czas gry: 21:43
Punkty: 11
Rzuty z gry: 2/6 (33 %)
Rzuty za 2: 2/6 (33%)
Rzuty za 3: 0/0
Rzuty za 1: 7/8 (87%)
Zbiórki: 2 (0A/2O)
Asysty: 1
Straty: 2
Przechwyty: 0
Faule: 1
Bloki: 0
+/-: +16
Eval: 7
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |