Autor: Radosław Kaczmarski fot. Piotr Koperski
2015-10-31 18:58:00
Piątkowy mecz przeciwko Sokołowi Łańcut miał przynieść spodziewane przełamanie w grze zespołu, ale także odmianę postawy poszczególnych zawodników. W hali Koło przyglądaliśmy się grze Cezarego Trybańskiego.
Cezary Trybański wybiegł na parkiet w pierwszej piątce. Odznaczył się wielką walką pod koszem z wysokimi zawodnikami Sokoła Łańcut. Pierwsze punkty center zdobył po ponad trzech minutach gry, podczas imponującej serii punktowej całego zespołu. Koszykarze Sokoła mieli nie lada problem z poradzeniem sobie z wysokim zawodnikiem gospodarzy – trener Kaszowski desygnował do gry kolejnych swoich podopiecznych z zadaniem zatrzymania Trybańskiego, ale na nic się to zdało. Rywale uciekali się do fauli, ale niestety osobiste nie wpadały do obręczy. Na szczęście po pudle Czarka, piłkę zebrał Łukasz Wilczek i dalej kontynuował atak Legii. Solidna praca zawodnika z przeszłością w NBA procentowała głównie pod tablicami gdzie łańcucianie już nieco przestraszyli się starcia z najwyższym koszykarzem na parkiecie. Przemysław Wrona miał okazję zakończyć efektownie akcję i spróbował wsadu. W strefie podkoszowej dopadł do niego właśnie Trybański, ale nie chcąc faulować rywala, wyskoczył tylko w ślad za Wroną, który nie zdobył punktów a piłka stała się łupem legionisty. Wkrótce po tym przyszedł czas odpoczynku dla środkowego, którego zastąpił Adam Linowski.
Zmiana powrotna nastąpiła po blisko dwóch minutach gry w drugiej kwarcie i wkrótce po pojawieniu się na parkiecie, Trybański zaliczył blok na mierzącym 177 cm Marcinie Pławuckim. Sokół wciąż zatrzymywał legionistę faulami, których wiele nie zostało jednak odgwizdanych. Rzuty osobiste nie były tego dnia silną stroną Czarka – w skali całego meczu były to tylko trzy celne rzuty na siedem oddanych prób. O wiele lepiej wyglądała walka pod tablicami. Często to właśnie w rękach Trybańskiego lądowała piłka, zwłaszcza pod tablicą bronioną. Środkowy wyraźnie był górą w pojedynkach z Maciejem Klimą czy Rafałem Kulikowskim, ale gdy siadał na ławce, wspomniani rywale radzili sobie lepiej.
Wczorajszy mecz pokazał jak wiele pożytecznego może dać zespołowi Trybański. O jego wartości wiadomo już od dawna, ale dotąd nie zawsze przekładało się to na efekt widoczny na boisku. Widzowie zgromadzeni w hali Koło mieli okazję zobaczyć naszego centra w roli w jakiej każdy tego oczekiwał. Widać było zaangażowanie, walkę, determinację w dążeniu do celu, mimo wysokiej przewagi nad rywalem. Czarek zdobył cztery punkty kończąc akcje wsadem co każdorazowo widzowie kwitowali brawami. Był ważnym elementem układanki Michała Spychały, który skutecznie ustawił swój zespół.
W obecnym sezonie był to najdłuższy występ Czarka w którym zanotował najwięcej zbiórek (10) oraz był blisko wyrównania swojego najlepszego dorobku punktowego (dotychczas najwięcej punktów zdobył przeciwko Zniczowi – 10).
Cezary Trybański w meczu z Sokołem Łańcut:
Czas gry: 24:49
Punkty: 9
Rzuty z gry: 3/6 (50%)
Rzuty za 2: 3/6 (50%)
Rzuty za 3: 0/0
Rzuty za 1: 3/7 (43%)
Zbiórki: 10 (1A/9O)
Asysty: 1
Straty: 2
Przechwyty: 0
Faule: 2
Faule wymuszone: 6
Bloki: 2
+/-: +15
Eval: 13
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |