Autor: Radosław Kaczmarski fot. Katarzyna Koźlik
2015-10-22 16:20:00
Mecz ze Zniczem nie był udany dla legionistów co jednak nie oznacza, że wszyscy bez wyjątku zagrali w nim źle. Dobre momenty gry notował Adam Parzych, który przebywał na parkiecie niemal najdłużej spośród wszystkich koszykarzy Legii. To właśnie jego grę we wczorajszym meczu przeanalizowaliśmy.
Adam Parzych rozpoczął wczorajszy mecz na ławce rezerwowych. Na parkiet wszedł po upływie siedmiu minut gry, zmieniając Marcina Kosińskiego tuż po spięciu legionisty z Filipem Putem. Pierwsza akcja, w której Adam mógł zdobyć punkty zakończyła się zablokowaniem jego rzutu przezDawida Słupińskiego. Parzych kilkukrotnie zdołał się uwolnić od obrońców i miał dogodną pozycję do rzutu, jednak piłka do niego nie trafiała. W drugiej kwarcie legionista szybko zdobył swoje pierwsze punkty. Mateusz Szwed stracił piłkę, przechwycił ją Cezary Trybański, co otworzyło możliwość przeprowadzenia kontry. Podanie od Tomasza Andrzejewskiego trafiło do Parzycha, który rzutem z wyskoku trafił do kosza. Po zaledwie minucie nasz zawodnik wygarnął piłkę Damianowi Tokarskiemu jednak tym razem pruszkowianie nie pozwolili na szybki atak Legii - wspomniany Szwed zatrzymał Parzycha faulem. Kilkanaście sekund później to Adam faulował rywala, gdy ten rozpoczynał akcję swojego zespołu. W kolejnych minutach koszykarz starał się dobrze pracować w obronie i znajdować dobrze ustawionych kolegów. Niespełna pięć minut przed końcem drugiej kwarty Adam zdecydował się na samodzielną akcję, próbując trafić z dystansu, jednak tym razem nie przyniosło to punktów. Minutę później skrzydłowy usiadł na ławce rezerwowych, by pojawić się na parkiecie na 17 sekund przed przerwą.
W trzeciej kwarcie, najgorszej kwarcie dla Legii, paradoksalnie Adam wypadł najlepiej. Jego kolejna próba zza linii 6,75 m ponownie była niecelna, ale legionista próbował dalej. Parzych w końcu się przełamał i na przestrzeni niespełna minuty gry, zdołał dwukrotnie zaliczyć celne trójki. Jego zdobycz punktowa pozwoliła zmniejszyć stratę Legii do 13 punktów, ale niestety zespół niezbyt dobrze radził sobie z jej odrobieniem. W trzeciej kwarcie obserwowany zawodnik zaliczył jeszcze zbiórkę w obronie po niecelnym rzucie Przyborowskiego oraz wykonywał dwa rzuty wolne. Niestety tylko jeden z nich był celny, ale dorobek Adama - 7 punktów w kwarcie, w której Znicz wygrał 23:9 nie wygląda źle. W ostatniej części gry legioniści musieli zagrać z większą agresją, co spotkało się z reakcją sędziów odgwizdujących kolejne przewinienia. Po około dwóch minutach gry trener dał odpocząć Parzychowi, by ponownie skorzystać z niego za kilkanaście sekund. Rzucający szukał okazji do rzutu za trzy, ale kiedy je znajdował, niestety piłka nie wpadała do obręczy. Ostatnie akcje zawodnik oglądał już z perspektywy ławki rezerwowych - na 1,5 minuty przed końcem meczu zastąpił go Mateusz Bierwagen.
W słabym meczu w wykonaniu Legii Adam wypadł całkiem korzystnie, choć nadal najlepszym spotkaniem w jego wykonaniu pozostaje starcie w Tychach, gdzie m.in. zdobył 23 punkty. W sprzyjających okolicznościach dwie celne trójki Adama w trzeciej kwarcie mogły dać impuls drużynie do pościgu za rywalem. Tak się jednak nie stało i kolejną okazją na jeszcze lepszy występ będzie mecz szóstej kolejki, w której Legia z Parzychem w składzie zmierzy się ze Spójnią Stargard Szczeciński. Dla legionisty będzie to kolejne spotkanie, w którym stanie naprzeciw klubowi, w którym niegdyś występował.
Adam Parzych w meczu ze Zniczem Basket:
Czas gry: 26:14
Rzuty za 2: 1/2 (50%)
Rzuty za 3: 2/6 (33,3%)
Rzuty za 1: 1/2 (50%)
Zbiórki (atak/obrona): 0/2
Asysty: 1
Straty: 0
Przechwyty: 1
Bloki: 0
Faule: 2
Faule wymuszone: 5
+/-: -16
Eval: 7
Punkty: 9
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |