Autor: Radosław Kaczmarski fot. Paweł Kołakowski
2021-04-01 23:00:29
Starcie Legii Warszawa z Kingiem Szczecin przyniosło bardzo dużo emocji i zwrotów akcji. Obie drużyny za wszelką cenę pragnęły odnieść zwycięstwo w spotkaniu otwierającym rywalizację w serii ćwierćfinałowej, ale tylko jedna z ekip cieszyła się z osiągniętego celu. Była to stołeczna drużyna, która dzięki udanemu pościgowi za rywalem doprowadziła do dogrywki i zwyciężyła w niej, 99:91.
Spotkanie lepiej zaczęli gospodarze, którzy szybko zyskali kilka punktów przewagi. W kolejnych minutach mecz wyrównał się, King dogonił legionistów, ale to podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego zwyciężyli w tej części meczu 21:18. Stan taki utrzymywał się także w pierwszych minutach drugiej kwarty, ale w miarę upływu czasu to szczecinianie przejmowali inicjatywę i objęli minimalne prowadzenie. Po trafieniach Rodneya Purvisa i Dominika Wilczka goście wygrywali 38:35, a na przerwę schodzili przy korzystnym dla siebie rezultacie, 43:41.
Trzecia kwarta to wciąż dominacja Kinga, który po rzucie Clevelanda Melvina prowadził różnicą pięciu punktów, a chwilę później dorobek zespołu powiększył jeden z najlepszych tego dnia na boisku Jakub Schenk. Gra warszawian wymagała poprawy, trener Wojciech Kamiński starał się wpłynąć na zespół. Udało się, bo w końcowych momentach tej kwarty to legioniści trafiali zdecydowanie częściej odrabiając przy tym niemal wszystkie straty. Przed czwartą kwartą tablica wyników wskazywała rezultat 67:66 dla Kinga. Dodatkowo w szeregach stołecznej drużyny nie mógł już zagrać środkowy, Dariusz Wyka, który przekroczył dozwolony limit fauli. Wszystko wskazywało na bardzo interesującą ostatnią kwartę starcia. Oczekiwania nie zawiodły – drużyny zadawały sobie kolejne ciosy, ale na cztery minuty przed końcem tej części meczu szczecinianie znaleźli sposób na Legię i zdołali raz jeszcze zbudować kilkupunktową przewagę. Skromna zaliczka nie utrzymała się długo, warszawianie musieli rzucić wszystkie siły na końcówkę spotkania. Po trafieniach Grzegorza Kulki i Jakuba Karolaka było już tylko 82:79 dla Kinga. Goście odpowiedzieli punktami Melvina, ale Legia poszła za ciosem i doprowadziła do dogrywki dzięki celnym rzutom wolnym wspomnianego Kulki.
Dodatkowa cześć spotkania to najpierw lepszy okres gry szczecinian, przyspieszenie Zielonych Kanonierów, przejecie prowadzenia dzięki kwietnej grę Nicka Neala i pielęgnowanie minimalnej przewagi. King nie zamierza odpuszczać, walczył do końca, ale musiał się uciekać do przewinień, które warszawianie zamieniali na kolejne „oczka” dające im bardzo ważne zwycięstwo, 99:91.
„Ciężki mecz, ale takie są właśnie spotkania w fazie play-off, gdzie grają najlepsi. Cieszymy się bardzo, że udanie rozpoczęliśmy tę rywalizację i z nadzieją na drugi triumf przystąpimy do sobotniego starcia. Już o nim myślimy, trzeba szybko pozbyć się myśli związanych z tym zwycięstwem, by z czystą głową przestąpić do kolejnego meczu” - powiedział po meczu Jakub Karolak, kapitan Legii Warszawa.
Legia Warszawa - King Szczecin 99:91 (21:18, 20:25, 25:24, 19:18, d. 14:6)
Legia: Jamel Morris 20, Nickolas Neal 16, Grzegorz Kulka 15, Jakub Karolak 14, Lester Medford 11, Walerij Lichodiej 9, Dariusz Wyka 5, Earl Watson 5, Grzegorz Kamiński 4, Adam Linowski 0, Benjamin Didier-Urbaniak 0, Jakub Sadowski 0.
Trener: Wojciech Kamiński, as. Marek Zapałowski
King: Jakub Schenk 18, Cleveland Melvin 18, Tookie Brown 16, Rodney Purvis 10, Michael Fakuade 9, Mateusz Bartosz 8, Dominik Wilczek 4, Maciej Lampe 3, Wojciech Czerlonko 3, Mateusz Zębski 2, Zach Thomas 0, Paweł Kikowski -.
Trener: Jesus Ramirez, as. Maciej Majcherek
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |