Autor: Rafał Bator
2023-11-25 23:37:49
Legia Warszawa po zaciętym meczu pokonała w 10. kolejce ORLEN Basket Ligi MKS Dąbrowa Górnicza. Choć większość spotkania była bardzo wyrównana, w ostatniej kwarcie to goście uzyskali przewagę, triumfując ostatecznie w stosunku 103:86.
Przed tym spotkaniem zarówno MKS Dąbrowa Górnicza jak i Legia Warszawa zajmowały miejsca w środku ligowej tabeli. To oznaczało, że mecz rozgrywany w Dąbrowie Górniczej miał istotne znaczenie dla podreperowania bilansu którejś z drużyn. Co ciekawe, przed tym meczem Legia legitymowała się najlepszą obroną w rozgrywkach, zaś MKS Dąbrowa Górnicza jedną ze słabszych.
Pierwsze chwile spotkania nijak jednak nie odzwierciedlały stanu wynikającego ze statystyk. Na początku pierwszej kwarty przewagę zdobyli gospodarze, wychodząc na wysokie prowadzenie aż 11 do 3. Koszykarze z Dąbrowy grali szybko, dynamicznie i pewnie. Nie bali się także rzutów z dystansu. Legioniści jednak po pewnym czasie zaczęli odzyskiwać rytm. W połowie kwarty na tablicy widniał wynik 13:10 dla gospodarzy. W drugiej połowie pierwszej odsłony spotkania koszykarze stołecznej drużyny grali niedokładnie, zarówno pod względem podań jak i rzutów. Skutkowało to stabilną przewagę MKS. Na minutę przed końcową syreną koszykarze z Dąbrowy prowadzili 24:17. Obie drużyny w tym momencie miały na koncie po cztery faule. W końcówce legioniści najpierw zniwelowali stratę dzięki celnemu rzutowi za trzy, zaś na cztery sekundy przed końcem dąbrowianie po udanej akcji zdobyli punkty. Wynik: 26 do 20. Na niecałą sekundę przed zakończeniem pierwszej kwarty faulowany był Christian Vital, po czym Amerykanin zdobył punkty z wolnych. Ostatecznie po pierwszej odsłonie Dąbrowa wygrywała 26:23.
Druga kwarta to początkowo ponad minuta zaciętej i niedokładnej gry z obu stron. Pierwsze punkty padły dopiero po pewnym czasie. Jednak gdy już padły, oba zespoły zaczęły grać bardziej aktywnie. Nie brakowało fauli. Pierwsze trzy minuty kwarty to aż sześć przewinień z obu stron. Kolejne chwile to ostra gra obu zespołów i dalsze faule. W połowie tej odsłony zarówno dąbrowianie jak i warszawiacy wyczerpali limit pięciu przewinień. Po następnych rzutach wolnych na prowadzenie najpierw wyszli zawodnicy ze stolicy, a chwile potem ich rywale. Na prowadzenie 34:32 Legię wyprowadził Dariusz Wyka, po raz pierwszy w sezonie trafiając za trzy. Niedługo potem o dwa oczka podwyższył Marcel Ponitka, ponownie po wolnych. Ostatnie minuty tej kwarty to punkty zdobywane w ogromnej mierze właśnie w ten sposób. Faule dominowały nad akcjami podkoszowymi, czy rzutami z dystansu. Na trzy minuty przed końcem ponownie prowadzili gospodarze – 39:36. Następnie pięć punktów z rzędu zdobyli legioniści. Kolejne chwile to wyrównana gra z obu stron. Kilkadziesiąt sekund do końca, Ponitka za trzy i 47:44 dla gości. Chwilę potem Vital podwyższył prowadzenie o kolejne dwa punkty. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 51:47 dla Legii.
W pierwszej części meczu koszykarze obydwu drużyn oddali łącznie aż 27 rzutów wolnych. Jak pokazał początek trzeciej kwarty, w drugiej połowie także nikt nie zamierzał odpuszczać. Dziewięćdziesiąt sekund po starcie tej odsłony Legia miała na koncie już trzy przewinienia. Zarazem po dobrych akcjach oraz rzutach Kolendy i Holmana goście powiększyli prowadzenie do stanu 56:48. Siedem i pół minuty do końca kwarty, MKS Dąbrowa Górnicza – zero fauli, Legia – pięć. Niedługo potem gospodarze odrobili dużą część strat. Przy stanie 58:56 o czas poprosił trener gości, Wojciech Kamiński. Po przerwie MKS wyszedł na prowadzenie po celnym rzucie za trzy. Potem sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, przewagę punktową osiągała raz jedna, raz druga drużyna. Dla MKS pozytywnym faktem pozostawała nieodmiennie o wiele mniejsza liczba przewinień. W tej części pojedynku zawodnicy nie bali się ryzyka i prób rzutów z dystansu. Minuta do końca i remis po 66 po celnej trójce Cowelsa. Chwile potem celne wolne Taylera Personsa i prowadzenie MKS dwoma punktami. Potem jedno oczko legionistów i 68:67 dla MKS przed ostatnią odsłoną.
Praktycznie remisowa sytuacja zapowiadała wiele emocji w czwartej kwarcie. Tak też się stało. Od pierwszych sekund rzuty z obu stron, twarda gra i zwroty akcji. Wyka drugi raz w tym meczu trafił za trzy, dając Legii jednopunktowe prowadzenie. Później ta przewaga uległa zwiększeniu. Legia trafiała, MKS nie potrafił za to znaleźć sposobu na obronę gości. Na zegarze dokładnie siedem i pół minuty do końca meczu. Warszawiacy prowadzą 76:69, a gospodarze wciąż bez puntu w czwartej kwarcie. Trener Dąbrowy poprosił w tej sytuacji o czas. Po przerwie nie zmieniło się wiele, a przyjezdni powiększyli przewagę do 9 punktów. Dopiero na sześć minut przed końcem MKS po raz pierwszy w tej odsłonie umieścił piłkę w koszu. Uczynił to Persons, który tym samym skompletował tripple-double, mając na koncie ponad dziesięć punktów, zbiórek i asyst. Osiągnięcie lidera dąbrowian było znaczące, jednak jego zespół był coraz bliżej porażki. W połowie kwarty na tablicy widniał wynik 82:71 po kontrze Legii i wsadzie Holmana. Chwilę potem Cowels za trzy i Legia z czternastopunktowym prowadzeniem. Ostatnie minuty meczu nie przyniosły już radykalnej zmiany sytuacji. Co więcej, goście powiększali prowadzenie. Legia Warszawa wygrała spotkanie 103:86.
25.11.2023, Dąbrowa Górnicza: MKS Dąbrowa Górnicza 86:103 (26:23, 21:28, 21:16, 18:36) Legia Warszawa
MKS: Nicolas Carvacho 22, Lovel Cabill Jr. 15 (3), Tayler Persons 13, Jeriah Horne 10 (2), Marc Garcia 9 (1), Dominik Wilczek 7 (1), Błażej Kulikowski 6 (2), Dawid Słupiński 4, Marcin Piechowicz 0, Maciej Kucharek 0, Santiago Konaszuk 0
Trener: Boris Balibrea
Legia: Michał Kolenda 17 (2), Shawn Pipes Jr 17 (2), Raymond Cowels III 14 (2), Christian Vital 14 (1), Aric Holman 12 (1), Dariusz Wyka 10 (2), Marcel Ponitka 9 (1), Grzegorz Kulka 6 (2), Josip Sobin 4, Marcin Wieluński -.
Trener: Wojciech Kamiński
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |