Autor: Radosław Kaczmarski fot. Marcin Bodziachowski
2021-11-06 22:18:55
W meczu X kolejki Energa Basket Ligi koszykarze Legii Warszawa przegrali ze Śląskiem Wrocław 73:87. O rezultacie starcia zadecydowała ostatnia kwarta w której Zieloni Kanonierzy zdobyli tylko siedem punktów, tracąc ich osiemnaście.
Legioniści zaczęli to spotkanie podobnie jak środowe starcie z wicemistrzem Rumunii – to rywale trafiali częściej, konstruowali składne akcje i dobrze spisywali się w obronie. Wymienione elementy złożyły się na prowadzenie wrocławian 14:3 po nieco ponad czterech minutach gry. Po przerwie na żądanie trenera Wojciecha Kamińskiego warszawianie grali z większą energią i zmniejszyli stratę do rywala do zaledwie jednego oczka. Pierwsza kwarta dla Śląska, 22:21. Skuteczne trio Kolenda-Dziewa-Trice sprawiło, że podopieczni trenera Andreja Urlepa zaliczyli serię siedmiu punktów z rzędu. Goście prowadzili 38:29, gdy faulowany przy rzucie zza łuku był Łukasz Koszarek. Kapitan Legii trafił wszystkie trzy rzuty wolne. Spotkanie było toczone w szybkim tempie, ale po obu stronach pojawiło się sporo błędów. Świetny fragment gry zanotował Strahinja Jovanovic, który w ciągu kilkudziesięciu sekund zdobył sześć punktów. Kolejny zryw Zielonych Kanonierów spowodował, że gospodarze przegrywali do przerwy ze Śląskiem różnicą tylko trzech punktów (47:50).
Po powrocie z szatni legioniści starali się ograniczać poczynania rywali, ale Śląsk znajdował kolejne okazje, by zdobywać punkty. Po koszem dominował Cyril Langevine, który notował najwięcej zbiórek. Ekipa Andreja Urlepa cieszyła się prowadzeniem 63:53 po 26 minutach walki. Sygnał do odrabiania strat swoją celną „trójką” dał Raymond Cowels, gospodarze znów złapali dobry rytm i przed decydującą częścią tego niezwykle emocjonującego meczu nadal tracili do Śląska trzy „oczka”. Stan ten zmienił się już w pierwszych 90 sekundach czwartej odsłony meczu – zza łuku przymierzył Raymond Cowels, a rzut wolny wykorzystał Łukasz Koszarek dzięki czemu Legia wyszła na prowadzenie 70:69. Cios za cios, punkt za punkt - tak mijały kolejne akcje, aż do chwili, gdy Śląsk zdołał zbudować sobie sześciopunktową zaliczkę (79:73). Jak się okazało, aż do końcowej syreny swój dorobek powiększał już tylko Śląsk Wrocław, który zwyciężył 87:73.
„Ten mecz od początku nie układał się po naszej myśli, ale ciągle byliśmy blisko Śląska. Nasza gra nie wyglądała dobrze i niestety goście to wykorzystali i wygrali. Rzuty nam nie wpadały, organizacja gry nie była taka jak zwykle. To nie był nasz dzień” – powiedział po meczu Grzegorz Kulka.
Już we wtorek, 9 listopada legioniści udadzą się w podróż na Węgry, gdzie w środę, w meczu V kolejki fazy grupowej FIBA Europe Cup zmierzą się z Szolnoki Olajbanyasz. Warszawianie zapewnili sobie już awans do grona najlepszej szesnastki zespołów tych rozgrywek, będąc niepokonanymi w grupie H. W niedzielę 14 listopada Legia podejmie na własnym parkiecie Anwil Włocławek.
Legia Warszawa – WKS Śląsk Wrocław 73:87 (21:22, 26:28, 19:19, 7:18)
Legia: Dariusz Wyka 16, Strahinja Jovanović 12, Raymond Cowels 11, Łukasz Koszarek 10, Muhammad-Ali Abdur-Rahkman 10, Grzegorz Kulka 8, Grzegorz Kamiński 2, Adam Kemp 2, Jure Skifić 2, Benjamin Didier-Urbaniak 0, Jakub Sadowski 0, Szymon Kołakowski 0.
Trener: Wojciech Kamiński, as. Marek Zapałowski, Maciej Jamrozik
Śląsk: Travis Trice 20, Łukasz Kolenda 19, Aleksander Dziewa 16, Cyril Langevine 13, Michał Gabiński 7, Ivan Ramljak 5, Kerem Kanter 5, Kodi Justice 2, Kacper Gordon 0, Michał Sitnik -, Jakub Karolak -, Szymon Tomczak -.
Trener: Andrej Urlep, as. Andrzej Adamek
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |