Autor: Marcin Bodziachowski fot. Marcin Bodziachowski
2018-11-24 13:46:00
Koszykarze Legii nie dali rady bardziej doświadczonym rywalom i przerwali serię czterech kolejnych wygranych. Mecz Legii z Anwilem rozegrany został w ursynowskiej Arenie, a obejrzał go komplet, 1700 widzów.
Galeria zdjęć znajduje się TUTAJ. Fot. Marcin Bodziachowski
Druga galeria zdjęć znajduje się TUTAJ. Fot. Paweł Kołakowski
Trzecia galeria zdjęć znajduje się TUTAJ. Fot. Piotr Koperski
Legia słabo weszła w mecz, przegrywając początek spotkania aż 0:9. Chwilę później nasi zawodnicy, którzy w obecnym sezonie sprawili już kilka miłych niespodzianek, wrócili do gry, doprowadzając do stanu 8:9. Anwil w pierwszej kwarcie wykorzystywał błędy legionistów bezlitośnie, zdobywając sporo punktów po naszych stratach. W całym meczu wyszarpali po stratach naszych graczy aż 33 punkty. Znacznie więcej dała ławka rywali - o 30 punktów więcej niż nasi gracze. Legia nie broniła tak dobrze jak w dotychczasowych spotkaniach, a w ataku grała bardzo nierówno. Nie najlepiej wychodziły rzuty osobiste, w całym meczu nasi zawodnicy spudłowali aż siedem z nich, z czego najwięcej Soluade (0/4). Brytyjczyk popełnił ponadto 5 strat, podobnie jak Omar Prewitt, co napędzało włocławian.
Anwil nie wyglądał na zespół zmęczony po spotkaniu Ligi Mistrzów z Le Mans, które miało miejsce w środę. Zdecydowanie wyglądali na pewnych siebie i do tego zespół, który nawet prowadząc wysoko, utrzymuje koncentrację. Na przerwę legioniści schodzili przegrywając 41:52 i jeszcze wszystko mogło się zdarzyć. Tym bardziej, że na początku trzeciej kwarty udało się zmniejszyć straty do zaledwie kilku punktów. Anwil odjechał jednak w niesamowicie krótkim czasie, już na koniec przedostatniej partii gry wychodząc na prowadzenie 77:53. W ostatniej kwarcie trener Spasev dał zagrać dłużej Romanowi Rubinsztejnowi, a także Kubie Sadowskiemu. Anwil zwyciężył na Ursynowie pewnie i zasłużenie. Legioniści mają natomiast dwa tygodnie do kolejnego spotkania - i tu rywal wydaje się w naszym zasięgu. Najbliższy mecz legioniści zagrają w niedzielę, 9 grudnia o 12:40 z Rosą w Radomiu. Ten mecz, podobnie jak z Anwilem, będzie na żywo transmitowany przez Polsat Sport. W Warszawie w tym roku czeka nas już tylko jedno spotkanie, na które już teraz warto zaprosić kibiców - 22 grudnia na Bemowie podejmować będziemy Miasto Szkła Krosno.
Legia Warszawa 72:103 (16:29, 25:23, 12:25, 19:26) Anwil Włocławek
Legia: Omar Prewitt 23 (3), Jakub Karolak 13 (3)*, Sebastian Kowalczyk (k) 11*, Rusłan Patiejew 10*, Roman Rubinsztejn 6 (1), Mo Soluade 5 (1)*, Michał Kołodziej 2*, Keanu Pinder 2, Patryk Nowerski 0, Mariusz Konopatzki 0, Jakub Sadowski 0, Dawid Sączewski -.
trener: Tane Spasev, as. Marek Zapałowski
Anwil: Szymon Szewczyk 21 (1), Jarosław Zyskowski 19 (5), Josip Sobin 14*, Nikola Marković 11 (1)*, Chase Simon 9 (1)*, Aaron Broussard 7, Kamil Łączyński (k) 6 (2)*, Mateusz Kostrzewski 2*, Igor Wadowski 2, Jakub Parzeński 0.
trener: Igor Milicic, as. Grzegorz Kożan, Marcin Woźniak
Sędziowie: Jakub Zamojski, Łukasz Jankowski, Jan Piróg ; Komisarz: Wojciech Chomicz
Widzów: 1700
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |