Autor: Marcin Bodziachowski fot. Paweł Kołakowski
2016-01-09 23:07:00
Legia wciąż niepokonana przed własną publicznością. Legioniści wygrali z czwartym w tabeli GKS-em Tychy 80:68 w hali Torwaru, w obecności 3 tysięcy kibiców.
Kolejne spotkanie Legia rozegra w niedzielę, 17 stycznia o 17:00 we Wrocławiu z rezerwami Śląska. Kolejny mecz w Warszawie legioniści zagrają 23 stycznia z liderem, Miastem Szkła Krosno.
Galeria z meczu dostępna jest TUTAJ. Fot. Marcin Bodziachowski
Druga galeria dostępna jest TUTAJ. Fot. Piotr Koperski
Trzecia galeria dostępna jest TUTAJ. Fot. Paweł Kołakowski
Mecz z GKS-em rozpoczął się od walki punkt za punkt, dopiero pod koniec I kwarty legioniści wypracowali sobie kilku punktową przewagę, powiększoną do 10 "oczek" wraz z syreną kończącą pierwszą kwartę spotkania. Można powiedzieć, że debiutujący w Legii Grzegorz Kukiełka zaliczył wejście smoka. Wprowadzony na boisko 16 sekund wcześniej, w miejsce Mateusza Bierwagena, Kukiełka równo z syreną trafił za 3 punkty. Była to pierwsza w obecnym sezonie celna "trójka" zawodnika sprowadzonego do Legii przed kilkoma dniami z Anwilu Włocławek. Przed przerwą warszawiacy powiększyli przewagę nad rywalem do 12 punktów i wydawało się, że nic złego nie może się już stać.
Nic bardziej mylnego. Po zaledwie dwóch minutach drugiej połowy i trójce Adama Parzycha, nasz zespół zwolnił grę i pozwolił rywalom na odrabianie strat. Z prowadzenia Legii 50:37, w kilka minut zrobiło się 50:50 i bardzo nerwowo. Gdy w końcu wydawało się, że Legia znów wyjdzie na prowadzenie obu rzutów osobistych nie wykorzystał Kukiełka. Wtedy impuls drużynie dał Michał Aleksandrowicz, który najpierw lay-upem wykończył dogranie Łukasza Wilczka, następnie asystował przy wsadzie Adama Linowskiego, a następnie trafił za 3 punkty. Seria legionistów ostatecznie była jeszcze bardziej okazała od tej, którą chwilę wcześniej popisali się tyszanie (13 punktów z rzędu). Legia trafiła 15 punktów z rzędu, doprowadzając do stanu 65:50 na 30 sekund przed końcem III kwarty. Do końca meczu podopieczni Michała Spychały byli już maksymalnie skoncentrowani i nie doprowadzili do nerwowej końcówki. Wygrana Legii była w pełni zasłużona. To szóste kolejne zwycięstwo naszej drużyny, która w obecnych rozgrywkach pozostaje niepokonana przed własną publicznością. Wierzymy, że dobra seria trwać będzie jak najdłużej, szczególnie że przed nami bardzo trudne spotkania z czołowymi zespołami I ligi.
Legia Warszawa 80:68 (27:17, 19:17, 19:18, 15:16) GKS Tychy
Legia: Cezary Trybański 17*, Michał Aleksandrowicz 15 (3)*, Grzegorz Kukiełka 12 (2), Marcel Wilczek 11*, Adam Parzych 9 (1)*, Adam Linowski 6, Łukasz Wilczek (k) 4 (1)*, Marek Szumełda Krzycki 3, Andrzej Paszkiewicz 2, Mateusz Bierwagen 1, Grzegorz Malewski 0, Tomasz Andrzejewski 0.
trener: Michał Spychała, as. Piotr Bakun
GKS: Tomasz Bzdyra 18 (2), Wojciech Barycz 13 (3)*, Tomasz Deja 13 (1)*, Karol Szpyrka 8 (1)*, Radosław Basiński (k) 5 (1)*, Paweł Olczak 4, Wojciech Zub 3, Marek Piechowicz 2*, Marceli Dziemba 1, Mariusz Markowicz 1, Mateusz Józefów -, Jakub Fenrych -.
trener: Tomasz Jagiełka, as. Wojciech Jagiełka
Sędziowie: Damian Kuziora, Tomasz Tybor, Bartłomiej Kucharski ; Komisarz: Wacław Woźniewski
Widzów: 3000
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |