Autor: Marcin Bodziachowski fot. Marcin Bodziachowski
2016-01-05 18:30:00
"Nieważne są indywidualności, najważniejsza jest drużyna i realizacja celu" - mówi Grzegorz Kukiełka, nowy zawodnik Legii. Polecamy premierowy wywiad!
Kiedy podjąłeś decyzję o odejściu z Anwilu?
Grzegorz Kukiełka: Decyzję podjąłem jak wróciłem do domu na Święta. Rozmawiałem z rodziną i stwierdziłem, że chyba czas na zmiany. Nie dostawałem tylu minut ile chciałem, wiadomo w Anwilu był bardzo mocny skład, dobra drużyna. Chcę jeszcze coś znaczyć w koszykówce i w drużynie, w której występuję, w związku z tym stwierdziłem, że najwyższy czas by coś zmienić.
Zagrałeś wczoraj w meczu Anwilu z Polskim Cukrem Toruń - to decyzja lub prośba trenerów? Jak wyglądały Twoje rozmowy z klubem - nie robiono Ci problemów ze zmianą klubu?
- Musiałem rozegrać jeszcze dwa mecze w Anwilu, bo jak wiadomo Chamberlain był kontuzjowany. Nikogo nie sprowadzili na jego miejsce i taka była między nami umowa, że jeżeli rozwiązujemy kontrakt na moją prośbę, to muszę zagrać jeszcze te dwa mecze i wtedy będę mógł być wolnym zawodnikiem.
Trenerzy i działacze nie obawiali się, że mając już w głowie grę w innym klubie, będziesz się oszczędzał, odstawiał rękę, czy nogę, żeby tylko nie doznać kontuzji?
- Może klub miał takie obawy, ale na pewno nie ja. Jestem profesjonalistą, kocham grać w koszykówkę, to moja pasja i jak wychodzę na parkiet to daję z siebie wszystko. Nie ma mowy o odstawianiu nogi, czy rozmyślaniu, co się może wydarzyć.
Dla Legii przyjście doświadczonego zawodnika na pewno będzie niezwykle istotne w walce o awans do TBL. Dla Ciebie, nie da się ukryć, można to traktować jako krok wstecz. Też w ten sposób traktujesz odejście z czołowej drużyny TBL do czołowej, ale w I lidze.
- Tak tego nie traktuję. Legia ma ambitny cel, gra o awans. Nie odchodzę do drużyny środka tabeli. Pierwsza liga nie jest słaba, trzeba na parkiecie pokazać się z dobrej strony, żeby wygrać. Jeśli wszystko potoczy się dobrze, to za pół roku znów będę w TBL. Wtedy będzie krok do przodu? Może kibice mogą rozmyślać w ten sposób, że zrobiłem krok wstecz, ale dla mnie to kolejne zadanie i misja.
Śledziłeś rozgrywki I ligi? Widziałeś może jakiś mecz Legii, oprócz przedsezonowego sparingu Anwilu z Legią, w którym wystąpiłeś?
- Śledzę bardziej jak radzili sobie moi koledzy, z którymi kiedyś grałem. Między innymi Czarka Trybańskiego, z którym byłem w Polpharmie, czy Marcela Wilczka, którego znam z Zielonej Góry. Nie śledziłem całej pierwszej ligi, żeby przeglądać tabelę co kolejkę, ale mam kolegów grających także w innych zespołach, więc można powiedzieć, że byłem w miarę na bieżąco.
Rozumiem, że wiesz z kim w niedzielę zagra Legia?
- Z GKS-em Tychy na Torwarze, o godzinie 16.
Wyjdziesz w niedzielę na parkiet? Kiedy Twój pierwszy trening z Legią?
- Jestem przekonany, że formalne sprawy zostaną do tego czasu załatwione i będę mógł zagrać w niedzielę. W czwartek stawię się w Warszawie i wezmę udział w treningu z drużyną. Teraz musiałem pojechać do domu, przepakować się, bo spędziłem we Włocławku pół roku. Jestem cały czas w treningu, tak naprawdę od Świąt nie miałem wolnego, trenowaliśmy także w Sylwestra. Mocno trenowałem z zespołem, przygotowując się do meczu z Toruniem. 1-2 dni będę miał teraz dla siebie, by przepakować się i zmienić kierunek na Warszawę. Od czwartku będę w Legii i chcę pomagać w drodze do awansu.
Rozmawiałeś już z trenerem Spychałą o swojej roli w drużynie?
- Rozmawiałem z trenerem, choć niekoniecznie o roli w drużynie. Zostałem ściągnięty do Warszawy, żeby pomóc zespołowi i jestem przekonany. Wiadomo, że nie przychodzę tu nikomu niczego udowadniać punktowo. Dwa razy awansowałem już do ekstraklasy i z doświadczenia wiem, że wszyscy zawodnicy muszą odrzucić swoje ego i poświęcić się dla drużyny. Awansuje drużyna, nie jednostki. Nikt z nas nie osiągnie niczego w pojedynkę. Bardzo ważne będą play-offy, ale to jeszcze odległy temat, teraz musimy skupić się na poszczególnych krokach, by zgrać się i wygrywać później mecze w play-offach.
Mówiłeś w jednej rozmowie, że odchodzisz do zespołu mniej utytułowanego. Wiesz ile to Legia ma więcej mistrzostw Polski oraz medali mistrzostw Polski od Anwilu?
- Bardziej miałem na myśli, że teraz to Anwil jest topową drużyną w TBL. Na razie Anwil jest w TBL, a Legia o awans do tej ligi walczy. Jeśli jednak spojrzeć na historię, to faktycznie Legia ma więcej tytułów. Legia jest znaną marką w Polsce, czy poprzez klub piłkarski, czy mam nadzieję, że teraz również dzięki drużynie koszykówki. To akurat drugorzędna sprawa. Najważniejsze by teraz z Legią zrobić to, czego wymaga od nas Zarząd, czy kibice - zrealizować cel, jakim jest awans. Teraz tylko to się liczy.
Jak na rzucającego obrońcę rzadko w tym sezonie rzucałeś za 3 punkty, już nie mówię o skuteczności. To jakaś blokada, czy po prostu preferujesz wejścia pod kosz, jak we wczorajszym meczu z Toruniem?
- To nie blokada. Zostałem ściągnięty na gracza rzucającego za 3, a widocznie takim zawodnikiem nie jestem, że tylko będę rzucał trójki. Potrzebuję też grania na koźle, mijania, wydaje mi się, że jestem szybkim zawodnikiem. Lubię mijać, penetrować, odgrywać. Zdecydowanie bardziej lubię kreować pozycje dla innych zawodników, nie tylko dla siebie. Lubię mocno bronić, zbierać i w ogóle grać w koszykówkę. Nie mam blokady, bo w innych sezonach trafiałem za 3 punkty. Jakby już czepiać się statystyki, to w obecnym sezonie miałem niespełna półtora rzutu za 3 na mecz. Pewnie, że chciałbym rzucać po 5 trójek na mecz, ale widocznie nie jestem takim typem zawodnika.
Sprawdzałeś z kim będziesz rywalizował w Legii w składzie? "Dwójki" w Legii - Parzych, Aleksandrowicz i Paszkiewicz akurat głównie rzucają z obwodu.
- To mamy załatwiony temat trójek.
Można powiedzieć, że Twoje przyjście będzie pewnym urozmaiceniem na tej pozycji, bo wejścia pod kosz to już domena głównie "Pandy".
- Ważne, żeby były podzielone role, kto co ma robić. Z miłą chęcią wykreuję pozycje dla chłopaków. Najważniejsze, byśmy wygrywali i osiągnęli sukces. Nie chodzi o to, by błyszczał zawodnik taki, czy inny, bo liczy się tylko cel drużyny. Jak powiedziałem wcześniej, trzeba odrzucić ego, grać twardo i mocno w obronie.
Szatnia Legii raczej nie będzie dla Ciebie zupełnie obca. Byłeś w tych samych drużynach z Trybańskim (w Polpharmie), Marcelem Wilczkiem (w Zastalu Zielona Góra), Bierwagenem (w Astorii). To pomoże w adaptacji?
- Na pewno pomoże. Znam tych trzech zawodników z zespołów, pamiętam że Mateusz był wtedy jeszcze młodym chłopakiem w Astorii, juniorem. Znam też innych zawodników Legii, bo grałem przeciwko nim na parkiecie. Skład Legii jest bardzo dobry. Teraz tylko zgrać się i stać się jednością.
Przychodzisz do Legii przed ważnymi meczami z czołówką - Tychami, Krosnem, a wkrótce również z Sokołem. Dwukrotnie wywalczyłeś już awans do ekstraklasy - przed 11 laty z Polpharmą oraz 5 lat temu w Zielonej Górze. To doświadczenie będzie pomocne?
- Na pewno, to co przeżyje już każdy z nas, to nas kształci. Musimy grać jako zespół. Najbliższe mecze będą dobrym przetarciem, w żadnym meczu nie będzie łatwo. Nie można nikogo lekceważyć, ale nie można się też bać. Trzeba szanować każdego przeciwnika i robić swoje - w sezonie zasadniczym zdobywać po 2 punkty, a w play-offach przechodzić kolejne szczeble.
Wcześniej nigdy nie zmieniałeś klubu w trakcie rozgrywek?
- Pierwszy raz zmieniam klub w środku sezonu po 15 latach grania w różnych ligach. To też dla mnie nowe doświadczenie. Zawsze musi być ten pierwszy raz.
Po sezonie spędzonym w Astorii (2005/06), miałeś roczną przerwę?
- Wyjechałem wtedy na rok do ekstraklasy węgierskiej, gdzie grałem w Gunaras KC Dombovar. Nigdy nie miałem dłuższej przerwy, kontuzje też raczej omijały mnie. Z tego powodu nigdy nie miałem przerwy dłużej niż miesiąc. Czuję się dobrze i jestem gotowy na rywalizację i spełnienie celu jaki ma Legia.
Rozmawiał Marcin Bodziachowski
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |