Autor: Marcin Bodziachowski fot. Marcin Bodziachowski
2018-01-07 22:42:00
"Wszyscy jesteśmy sfrustrowani tym, że kolejny raz nie wygrywamy, ale jesteśmy przekonani, że wkrótce to nastąpi. Proszę o cierpliwość. Myślę, że za drugą połowę trudno mieć do nas żal. W końcówce popełniliśmy 3 straty i mieliśmy 3 niezorganizowane ataki" - powiedział po meczu z Turowem trener Legii, Tane Spasev.
Tane Spasev (trener Legii): Gratulacje dla Turowa, który wygrał, bo przez 40 minut grał w koszykówkę. My kolejny raz słabo prezentowaliśmy się w ofensywie w pierwszych minutach spotkania, za co pozostaje przeprosić kibiców. Nie pozostaje nam nic innego jak cierpliwość i ciężka praca. Będziemy dalej pracowali na treningach, żeby grać dobrą koszykówkę przez 40 minut. Wszyscy jesteśmy sfrustrowani - nie tylko zawodnicy, ale i sztab szkoleniowy oraz zarządzający klubem, tym że kolejny raz nie udaje się wygrać, ale jesteśmy przekonani, że w końcu to nastąpi. Proszę o cierpliwość. Myślę, że za drugą połowę trudno mieć do nas żal, jak graliśmy w ataku. Rzucaliśmy się mocno na przeciwników, co zapoczątkował Łukasz Wilczek, grając pressingiem. Robak trafił dwa rzuty trzypunktowe, Anthony też dał trochę "ognia" w ataku. Jeśli uda się wydłużyć taką grę do 40 minut, jestem przekonany, że nie tylko będziemy w stanie wygrać, ale byśmy mieli stabilną sytuację. Wszyscy zawodnicy w drugiej połowie grali naprawdę dobrze i za tę część spotkania, do nikogo nie mam pretensji i żalu.
Nie chcę komentować dycyzji sędziów, wykonują swoją pracę i mam nadzieję, że robią to najlepiej jak potrafią. Jeśli chodzi o końcówkę spotkania, to skupiłbym się na błędach, które popełniliśmy na parkiecie w krytycznym momencie. Popełniliśmy trzy błędy straty oraz trzy niezorganizowane ataki. Musimy sprawić, by mieć nad tym kontrolę, ale myślę, że to po części także kwestia psychiki. Kiedy widzimy, że mamy szanse wygrać, albo się tego przestraszymy - tak było ostatnio, albo się za bardzo spieszymy. Dzisiaj zdecydowanie za bardzo spieszyliśmy się w tym czasie. To nie był najlepszy mecz Legii pod moją wodzą. Myślę, że przeciwko MKS-owi Dąbrowa graliśmy dobrze przez więcej minut niż dzisiaj, a dzisiaj dobrze graliśmy przez 20. Mamy problemy z kontuzjami od samego początku. Jeszcze zanim tu przyjechałem kontuzjowany był Jorge Bilbao, który przyleciał z urazem już z USA. Zawodnik na razie rehabilituje się i powinien być gotowy do gry na przełomie lutego i marca. Jest z nami tak długo, jak ma kontrakt z Legią. To dobry, twardy chłopak, który ma teraz ciężki czas, bo nie może grać. Nie wiem co dokładnie stało się z Andrzejewskim w dzisiejszym meczu, będe musiał zobaczyć powtórkę na video. Podobno ma wstrząśnienie mózgu, ale więcej będziemy wiedzieli jutro po badaniach. Strata kapitana była w dzisiejszym spotkaniu bardzo widoczna. Może gdyby był z nami przez cały mecz, spotkanie zakończyłoby się inaczej. To nasz lider i fizycznie i mentalnie. Dlatego też jest kapitanem.
Pomimo, że mamy tak fatalny bilans, jestem szczerze dumny z moich zawodników. Sposób w jaki trenują, trenują naprawdę ciężko, zasługuje na uznanie. To naprawdę dobrzy zawodnicy, mają odpowiednie charaktery, bo pracują bardzo ciężko. Wierzę, że wkrótce to zostanie wynagrodzone.
Jestem bardzo emocjonalnym trenerem i podczas meczów kiedy trzeba to nakrzyczę, a kiedy trzeba to przybiję piątkę i pochwalę. Zawodnicy znają mnie dość dobrze, siedzący obok Wilczek może potwierdzić. Ja po prostu chcę wygrać. Zawodnicy wiedzą, że dużo krzyczę, ale staram się być sprawiedliwy.
Łukasz Wilczek (rozgrywający Legii): Chciałbym pogratulować drużynie ze Zgorzelca. Mecz mógł się podobać. Trener przeprosił kibiców, ja chciałbym im podziękować za to, że w tej ciężkiej sytuacji nas nie opuszczają i ciągle są z nami. Wierzę w to, że w najbliższej przyszłości w końcu uda się nam wyjść z tej sytuacji i w końcu odniesiemy zwycięstwo. A nie tak jak dzisiaj, ładnie przegramy. Mam nadzieję, że nastąpi to już w następnej kolejce.
Trudno powiedzieć na ile blokuje nas psychika. W drugiej połowie było widać, że bardzo chcieliśmy i robiliśmy wszystko, żeby wyciągnąć ten mecz. Widać było, że coś zaskoczyło. Doszliśmy rywali na cztery punkty. Szkoda, że nie udało się wygrać, bo to na pewno poprawiłoby nasze morale i odblokowało naszą psychikę. Na pewno zwycięstwo jest nam potrzebne jak tlen.
Michael Claxton (trener Turowa): Co za wieczór i walka. Wiedzieliśmy po co przyjechaliśmy do Warszawy, by zmusić do jak największego wysiłku drużynę Legii. Widać poprawę gry legionistów od początku sezonu i byłem przygotowany na bardzo twarde spotkanie i rywalizację. Na koniec meczu jestem zadowolony z tego jak prezentowaliśmy się na parkiecie, jak dzieliliśmy się piłką. Mieliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, co w dużej mierze zdecydowało o naszej wygranej.
Brad Waldow (środkowy Turowa): Byliśmy bardzo mocni w pierwszej połowie spotkania. Trzecia kwarta natomiast nie przebiegała po naszej myśli, ale najważniejsze że zwyciężyliśmy i zdobyliśmy dwa punkty.
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |