Autor: Marcin Bodziachowski fot. Marcin Bodziachowski
2019-12-30 10:00:01
"Moi zawodnicy oddali dziś serce na parkiecie, grali bardzo zespołowo, a zawodnikiem meczu był Filip Matczak, który dał nam dużo energii. Tę wygraną chciałbym zadedykować naszym kibicom, którzy jeżdżą za nami po całej Polsce i wierzą w nas, pomimo słabych w tym sezonie wyników" - powiedział po meczu w Lublinie trener Legii, Tane Spasev.
Tane Spasev (trener Legii): Przyjechaliśmy do Lublina bardzo zdziesiątkowani, bez kilku zawodników, a jeszcze w trakcie spotkania kontuzji doznał Kuba Nizioł. To jest taki sezon, w którym potrzebna nam jest jedna wygrana dla tych chłopaków, którzy bardzo ciężko pracują, aby wiedzieli, że ten ciężki trening ma znaczenie. Szkoda, że dziś urazu doznał Nizioł, bo ostatnio właściwie co mecz, co trening, ktoś nam wypada z rotacji. Zawodnicy oddali dziś serce, grali bardzo zespołowo. Trafialiśmy ważne rzuty - Michalak trafiał ważne trójki, Milovanović trafił ważne rzuty wolne na koniec, a Matczak - jak dla mnie najlepszy zawodnik tego meczu, dał nam bardzo dużo energii oraz przejście z obrony do ataku. Wydaje mi się, że w obronie zaskoczyliśmy nieco Start naszą strefą, bo w tej formie zagraliśmy nią po raz pierwszy. To bardzo ważne dla nas zwycięstwo chciałbym zadedykować naszym kibicom - Krzyśkowi, "Gianniemu" (Jankowi "Malarzowi"), pani Małgosi i jej synowi Łukaszowi, którzy są na wszystkich naszych meczach wyjazdowych, i pomimo niepowodzeń, wspierają nas cały czas. Mam prośbę do naszych kibiców, aby przyszli licznie na nasz najbliższy mecz ze Stalą Ostrów i pomogli nam w wygranej w hali Koło. (...) Potrzebujemy jeszcze trochę więcej zawodników do gry. Zrobiliśmy trochę zmian w składzie, ale ciężko się będzie grało pięcioma zawodnikami przez 40 minut. Potrzebujemy trochę czasu, aby wszyscy byli zdrowi, czyli Kowalczyk i Nizioł oraz potrzebujemy jeszcze jednego zagranicznego zawodnika na pozycję numer 4. Wtedy to będzie zespół, który będzie mógł walczyć z każdym.
Filip Matczak (rzucający Legii): Najbardziej cieszy mnie zwycięstwo drużyny, bo ono jest najważniejsze. Tak jak trener powiedział, chcielibyśmy bardzo podziękować tym kibicom, którzy jeżdżą za nami i nas wspierają. Oni zasługują na wielkie brawa. Mówiliśmy sobie, że to będzie dobry mecz, żeby się przełamać, z dobrą drużyną, która jest w czubie tabeli, gdzieś tam chwilę po Świętach, jeszcze na pierogach i barszczyku... Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, bo było nam ono bardzo potrzebne, i tutaj z takim rywalem, na ciężkim terenie, to jest dla nas duży impuls i mam nadzieję, że wykorzystamy go w dobrym kierunku.
David Dedek (trener Startu): Po raz kolejny potwierdziło się, że ta liga jest bardzo nieprzewidywalna, co pokazała dzisiaj Legia. Po dobrym początku meczu, kiedy postawiliśmy twardą obronę, dobrze graliśmy w ataku, chyba poczuliśmy się trochę zbyt pewnie. Legia wykorzystała to, szczególnie w drugiej połowie, kiedy byli bardzo skuteczni w ataku, trafili mnóstwo trójek i to nie były łatwe rzuty. Dzięki temu byli w grze, a w konsekwencji wygrali ten mecz. Za co trzeba im pogratulować, bo zagrali naprawdę dobre spotkanie. U nas natomiast skuteczność w ataku była bardzo słaba i to nie tylko z dystansu, ale również spod kosza. Mieliśmy 8 otwartych rzutów spod kosza, których nie wykorzystaliśmy. To zadecydowało o losach meczu. Jesteśmy bardzo rozczarowani tym meczem, musimy wrócić do podstaw. 10 zwycięstw w pierwszej części sezonu to super wynik, nie powiem, że się do tego przyzwyczailiśmy, ale nasze oczekiwania są wyższe i musimy wrócić do sposobu grania, jaki prezentowaliśmy wcześniej. Chciałbym kibicom życzyć powodzenia w Nowym Roku. Zrobimy wszystko, aby w Nowym Roku dostarczać jak najwięcej emocji i zwycięstw. (...) Nie było za dużo pierogów i barszczyku. Może po prostu za pewnie się poczuliśmy. Nie zagraliśmy wystarczająco agresywnie, szczególnie po pierwszych pięciu minutach, gdzie funkcjonowała i obrona, i atak. Na pewno będzie jeszcze szansa na rewanż z Legią, ale nie patrzę w ten sposób. Pracowaliśmy nad Legią przez ostatnie dni, ale dziś zagrali niesamowicie skutecznie w ataku, zazwyczaj nie grali na takiej skuteczności z dystansu. Z kolei my zagraliśmy na fatalnej skuteczności.
Mateusz Dziemba (skrzydłowy Startu): Wydaje mi się, że nieco wystraszeni wyszliśmy na strefę Legii. Nie szukaliśmy rozwiązań, tylko broniliśmy się rzutami za 3, które dzisiaj niestety nam nie wpadały na takiej skuteczności jak zazwyczaj. Cały mecz graliśmy nierówno. Od meczu z Toruniem zaczęła się taka nasza gra, kiedy mamy więcej gorszych momentów. Mieliśmy dzisiaj przewagę 10-punktową i zamiast jeszcze ją powiększyć, to przegraliśmy grać, a Legia złapała wiatr w żagle "trójkami". Ich skuteczność z minuty na minutę wzrastała i to jest porażka na własne życzenie.
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |