Autor: Marcin Bodziachowski fot. Marcin Bodziachowski
2023-12-11 09:12:40
"Kilka rzeczy bardzo mi się nie podobało w tym meczu, ale to nie jest temat na konferencję prasową. Problemem jest duża liczba traconych przez nas punktów" - powiedział po przegranym meczu ze Śląskiem trener Wojciech Kamiński.
Wojciech Kamiński (trener Legii): Gratuluję trenerowi Winnickiemu i Śląskowi zwycięstwa. W nasze statystyki trochę nie wierzę, bo trafiamy 13 trójek na 60-procentach i przegrywamy mecz. Może dlatego, że z jednej strony nie graliśmy w obronie, a nawet jak staraliśmy się grać w obronie, to goście trafiali trudne rzuty, a jeśli nie trafiali, to stawali na linii rzutów wolnych - rzucali osobiste 27 razy. Nie tak chcieliśmy ten mecz zagrać i nie wykorzystaliśmy dziś swojej szansy. (...) Kilka rzeczy bardzo mi się nie podobało w tym meczu, ale to nie jest temat na konferencję prasową. Problemem jest duża liczba traconych przez nas punktów. Przypominam sobie kilka akcji, w których w najprostszych sytuacjach spod kosza nie trafialiśmy. Po aucie jeden z naszych zawodników dostał piłę i miał otwarty rzut spod kosza. Nie wiem, czy był faulowany, czy zgubił piłkę i tak ją ratowaliśmy, że podaliśmy rywalom na szybki atak. Zamiast wrócić do gry na 5 punktów, oni odskoczyli nam na 9 pkt. W takich rzeczach upatruję przyczyn porażki. W obronie parę razy poszliśmy "under", gdzie nie mieliśmy iść dołem pod zasłoną. Zawodnicy z Wrocławia złapali pewność siebie i trafiali potem ciężkie rzuty. To nasz problem. Mieliśmy inne założenia, a nie chcieliśmy tego ralizować. I w kolejnym meczu tracimy 98 punktów.
Michał Kolenda (skrzydłowy Legii): Zawaliliśmy dziś na całej linii. Śląsk przyjechał podziurawiony, bez kluczowych graczy. Wyszli charakterem, wyszli na boisko z tym co mieli i zrobili dużą niespodziankę. Na pewno spotkanie, które trzeba przeanalizować, wyciągnąć wnioski. W trybie, w którym funkcjonujemy na co dzień, to spotkanie, które trzeba szybko wymazać z pamięci i być gotowym na następne w ramach FIBA Europe Cup.
Jacek Winnicki (trener Śląska): Chciałbym podziękować kibicom, którzy przyjechali nas dopingować. Na tym polega tradycja Śląska - nieważne, że w poprzednim meczu przegraliśmy prawie 60. punktami, zagraliśmy słabo, nie podjęliśmy walki, kibice przyjechali do Warszawy i nas dopingowali. Nie patrzymy na to jaka jest nasza rotacja, musimy robić wszystko, żeby ciułać zwycięstwa. W środkowej części tabeli jest bardzo duży ścisk, jest wiele drużyn z bilansem podobnym do nas. Teraz liczy się dla nas mecz w Cluj, następnie gramy w Toruniu. To jest dla nas najważniejsze i bez względu na to, w jakim składzie wystąpimy. Mamy mniej niż 24 godziny do wylotu do Rumunii, więc zostajemy w Warszawie, musimy zrobić odnowę i przygotować się do kolejnego meczu. Kluczowe było dla nas to, że kontrolowaliśmy tempo gry. Zagraliśmy dłuższe akcje, szukaliśmy przewag. Daniel odpalił bardzo dobrze, ale też Gravett w końcówce trafiał ważne rzuty i wziął ciężar gry na siebie. To ważne, że ci zawodnicy, którzy teraz występują, biorą ciężar gry na siebie. Młodsi gracze też wnieśli energię. Gratuluję swoim zawodnikom tego zwycięstwa. (...) Gramy dwa razy w tygodniu, to jest duże obciążenie. A kiedy tylko mamy chwilę to mocno trenujemy. Musimy rozbudowywać to co mamy. Cieszę się, że mieliśmy przed tym meczem możliwość potrenowania przez dwa dni - to w naszym przypadku rzadkość. Pewne rzeczy, które przećwiczyliśmy, udało się nam wykorzystać. Sztab medyczny decyduje o tym, kto kiedy może wrócić do grania. W Rumunii zagramy w takim samym składzie jak dzisiaj, tylko Kolendę zastąpi jeden z graczy, których dziś nie było. Istnieje szansa, że na kolejny mecz w Toruniu, dwóch zawodników dołączy do zespołu, ale to jeszcze nie na 100 procent. Na tę chwilę nie możemy myśleć o wzmocnieniach, musimy sobie radzić tym co mamy. Kilku zawodników musi wrócić, na razie nie myślimy o uzupełnianiu składu.
Daniel Gołębiowski (rzucający Śląska): Bardzo się cieszę, że mogłem pomóc swoimi dokonaniami drużynie i wygraliśmy mecz. Przy okazji był to mój najlepszy mecz w karierze. Byliśmy w dołku, ale idziemy do przodu. Takie zwycięstwo na ciężkim terenie z naprawdę dobrą drużyną napawa nas optymizmem. Kluczem do wygranej była nasza egzekucja założeń w obronie i ataku. Wiedzieliśmy jak Legia gra, wiedzieliśmy jaki mamy plan, i konsekwentnie go realizowaliśmy. Znaliśmy dobre i słabe strony zawodników Legii - zatrzymaliśmy ich, a przy okazji zagraliśmy naprawdę bardzo dobre zawody w ataku. Staram się konsekwentnie dzień po dniu robić to co do mnie należy - taka jest moja praca, za to biorę pieniądze. Na pewno tak wygrana bardzo zbuduje nas przed kolejnymi meczami ligowymi. Mamy ciężki terminarz i musimy wygrać praktycznie wszystko, aby być w Pucharze Polski, a to jest na razie nasz najbliższy cel. Teraz jedziemy do Rumunii bić się o zwycięstwo, nieważne w jakim składzie.
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |