Autor: Marcin Bodziachowski, vid. Emil fot. Marcin Bodziachowski
2022-04-25 10:01:35
"Chciałbym podziękować swoim zawodnikom za duże poświęcenie, zaangażowanie. W drużynie z Ostrowa naprawdę jest bardzo dużo talentu, świetni zawodnicy, świetni trenerzy. Wygrać z takim przeciwnikiem nie jest łatwą sprawą" - powiedział po awansie do półfinału play-off trener Legii, Wojciech Kamiński.
Wojciech Kamiński (trener Legii): Dziękuję naszym przeciwnikom, Arged BM Stal Ostrów Wlkp. i trenerowi Miliciciowi za naprawdę super serię. Trzy mecze, trzy nasze zwycięstwa, ale były to minimalne zwycięstwa, decydowały rzuty w ostatnich sekundach, w ostatniej minucie. Słowa uznania. Stal była dobrze przygotowana, natomiast gdzieś w tych małych rzeczach, w każdym meczu potrafiliśmy przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę, z czego bardzo się cieszymy. Chciałbym podziękować swoim zawodnikom za duże poświęcenie, zaangażowanie. W drużynie z Ostrowa naprawdę jest bardzo dużo talentu, świetni zawodnicy, świetni trenerzy. Wygrać z takim przeciwnikiem nie jest łatwą sprawą. Chciałbym podziękować wszystkim moim współpracownikom - Maćkowi Jamrozikowi, Markowi Zapałowskiemu, Kubie Nowosadowi, Hubertowi Kowalskiemu, Adamowi Blechmanowi, "generałowi" Chabelskiemu, Tomkowi Gniedziukowi oraz całej naszej organizacji. To, że jesteśmy drugi raz z rzędu w półfinale to zaczęło się od prezesa Jankowskiego i innych osób w klubie, którzy uwierzyli we mnie i stworzyliśmy taką organizację, która drugi raz z rzędu zagra w półfinale z czego bardzo się cieszymy.
Trener Stali po meczu pogratulował serii, powiedział, że mamy bardzo mocną ekipę. Z tego co słyszałem, bo były spore emocje, straszny hałas na hali. Trener Milicic zachował się bardzo elegancko, dziękuję. Powiedział nawet chyba, że mamy zespół, którym możemy grać o mistrzostwo.
Stal w trzeciej kwarcie wyszła bardzo agresywnie, mieliśmy problem z organizacją ataku, popełnialiśmy szybkie straty. Później był faul na Florencie, który trafił 3+1. Mieliśmy założenie, że piłkę wyprowadza "jedynka" i "dwójka", a nagle przy piłce znalazł się Ray. Na początku III kwarty popełniliśmy dużo błędów, które wynikały z tego, że zapomnieliśmy o naszych założeniach. W czwartej Stal nie była już tak agresywna, na pewno wyszło zmęczenie. A to pozwoliło nam lepiej zorganizować atak. Na zmienną obronę - bo zaczynali strefą, a potem przechodzili do zmian, na każdym picku, zaczęliśmy mądrze atakować, dzielić się piłką. Zadziałało zmęczenie w zespole gości, bo gra na takiej intensywności musiała dużo ich kosztować. Trzeba mieć dużo szacunku do gości, bo włożyli mnóstwo serca, aby utrudnić nam życie. Gratuluję swoim zawodnikom, bo wytrzymać taką presję, nawet jak jest się na minusie, odrobić straty i wyjść na prowadzenie... kolejny mecz z rzędu, to duży szacunek się należy.
Adama Kempa "wymyśliliśmy" razem z moim asystentami. Nie skłamię, jeśli powiem, że przez większość sezonu czekaliśmy aż ta forma Adama wróci. Wśród kibiców pojawiały się różne komentarze, że jego czas mija. Byliśmy aktywni na rynku, rozglądaliśmy się za opcjami, ale w podświadomości liczyliśmy, że po rocznej przerwie od koszykówki, Adam potrzebuje trochę więcej czasu. Pamiętam jak jechaliśmy na Węgry na mecz FIBA Europe Cup, i padło pytanie, skąd u mnie tyle cierpliwości do tego zawodnika, a ja odpowiedziałem, że dlatego, że to jest dobry człowiek. A wtedy trzeba trochę więcej cierpliwości i wiary, że wróci do formy. Adam bardzo ciężko pracował, aby wrócić do formy. Nie wiem, czy zagra drugi taki mecz w tym sezonie, ale dla nas w najważniejszym meczu zagrał rewelacyjnie. W drugiej kwarcie Kemp przestraszył Stal. W pierwszej kwarcie atakowali nas w strefie podkoszowej, rzucali dużo wolnych, a po jego paru blokach, trochę przystopowali.
Oglądając Stal, każdy z nas wiedział, jak trzeba się przygotowywać - trzeba zatrzymać szybki atak i ograniczyć trójki. Trener Jamrozik wykonał świetną pracę. Chociaż dzisiaj z nami go nie było z powodów zdrowotnych, ale pracował zdalnie z domu - wrzucił wszystkie nasze mecze do Excela, rozbił to na tranzycje i to też nam pomogło, aby znaleźć klucz do tej rywalizacji. Nasze spostrzeżenia były zbieżne z tym, co wyszło w Excelu. Mieliśmy założenia, których staraliśmy się trzymać. Nie zawracaliśmy sobie głowy jakimiś pojedynczymi zagraniami.
W przeciwieństwie do niektórych ludzi mam dużo pokory. To, że wygraliśmy z pretendentem do tytułu, aktualnym mistrzem i zdobywcą Pucharu Polski, drużyną, która grała rewelacyjną końcówkę sezonu - od lutego grali niesamowicie, wygrać z nimi to wielka sztuka. Nie wiadomo jeszcze z kim zagramy w półfinale. Ktokolwiek się tam znajdzie, trzeba mieć szacunek do przeciwnika, bo bez szacunku, można bardzo szybko skończyć. Nie mówię, że jesteśmy, czy też nie, faworytami. To są spekulacje dziennikarzy. My chcemy zagrać najlepiej jak potrafimy. Jak będziemy znali przeciwnika, będziemy się koncentrowali, aby przygotować się jak najlepiej. I jak mówił Adam Małysz, dla nas będzie najważniejszy najbliższy mecz. W każdym meczu będziemy chcieli zagrać o zwycięstwo.
Nie wolno myśleć w tych kategoriach - w sporcie ktoś musi wygrać, a ktoś przegrać. Nie ma się co chełpić zwycięstwami. Trzeba się z nich cieszyć, ale nie chcę szukać żadnej zemsty. Rok temu Stal była lepsza, dzisiaj my byliśmy lepsi. I tyle.
Dzisiaj kluczowe było zatrzymanie szybkiego ataku, ograniczenie trójek i dobra walka na tablicach.
Myślę, że potrafimy grać dużo lepiej niż w dwóch meczach w Ostrowie. Dzisiaj zagraliśmy naprawdę dobrze, ale Stal bardzo nam napsuła krwi i nie pozwoliła nam grać naszej koszykówki.
Adam Kemp (środkowy Legii): Na początku chciałbym podziękować Stali za całą serię. To była bardzo dobra seria, w której wygrane były niewielkie, paropunktowe. Od pierwszego meczu mieliśmy taktykę, której się trzymaliśmy, chcieliśmy grać z większą energią niż przeciwnik, grać tak twardo jak to tylko możliwe. Zasługa w tym każdego zawodnika naszej drużyny. Dzisiejszy mecz jest kolejnym przykładem tego, że jeśli wszyscy dajemy z siebie maksa, pomagamy sobie nawzajem, możemy zdziałać wiele.
Gram w Polsce czwarty sezon i dopiero pierwszy raz rywalizuję w play-off. Grać tutaj, przed tak liczną i wspaniałą publicznością to było coś wspaniałego. Możliwe, że to był mój najlepszy mecz w tym sezonie, to niesamowite uczucie, które na pewno zapamiętam na długo. Teraz tylko chwila radości z powodu awansu do kolejnej rundy, i trzeba będzie myśleć o kolejnych meczach, bo nikt nie wie, co jesteśmy w stanie zwojować w tym sezonie. Muszę powiedzieć, że nasi kibice są wspaniali, to samo można powiedzieć o naszej organizacji, jestem naprawdę szczęśliwy, że się tutaj znalazłem i jestem tego częścią.
W tej chwili nie czuję w ogóle zmęczenia. Prawdopodobnie dopiero jutro rano będę czuł zmęczenie tą serią i tym meczem. Ale teraz jestem tak podekscytowany, w tej hali było dziś tyle energii, że nie czuję wcale zmęczenia.
Igor Milicic (trener Stali): Wielkie gratulacje dla Legii. Wygrała trzy mecze pod rząd, co pokazuje, że w tej chwili są lepszą drużyną od nas. Życzę wszystkiego najlepszego w półfinale.
Brakowało nam wszystkiego po trochu. W pierwszym meczu nie graliśmy dobrze w obronie, w drugim meczu graliśmy dobrze w obronie, ale nie graliśmy dobrze w ataku. W trzecim meczu była zupełnie inna historia. Summa summarum, nie jest istotne iloma punkrami się przegrywa - przegrana jest przegraną. Legia trzy razy była lepsza w końcówkach. Tak jak powiedziałem zawodnikom, meczów nie wygrywa się w ostatnich dwóch minutach. Wygrywa się i przegrywa się je dużo wcześniej. Legia zasłużenie wygrała.
W czwartej kwarcie popełniliśmy parę błędów w obronie. Zostawiliśmy najlepszego zawodnika i najlepszego strzelca Legii samego. To niedopuszczalne. On w tym meczu rzucił 7 trójek, z których może dwie były pod dużym naciskiem. Reszta to były otwarte rzuty. Dla takiego strzelca to jest woda na młyn. To dało Legii wiarę. Mieliśmy też swoje szanse w końcówce, ale nie wykorzystaliśmy ich. Wiemy, że zawiedliśmy. Przede wszystkim ja. Kończymy sezon w ćwierćfinale, co na pewno nie było naszym celem.
Jak się przegrało 3:0, na pewno w każdym meczu można było zrobić coś lepiej. Na analizę przyjdzie czas. Teraz można tylko powiedzieć, że to nie było to, czego oczekiwaliśmy. Trzeba uderzyć się w pierś, że jesteśmy w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy.
Teraz to nie my jesteśmy istotni. To jest czas, by pisać o Legii, a nie o nas.
Damian Kulig (środkowy Stali): Niestety jedziemy do domu. Przegraliśmy z Legią 0:3 i trzeba tej drużynie naprawdę pogratulować. Pokazali, że nieważne, czy jest się na trzecim, czy szóstym miejscu, czy jest się faworytem, czy nie, jak się gra swoją koszykówkę do końca, to można zrobić wszystko. My niestety nie odnaleźliśmy swojej koszykówki. Mieliśmy swoje szanse i swoje momenty, nie udało się. Życzę Legii powodzenia w dalszej rywalizacji.
Legia grała dzisiaj dobrze. Może trochę zaskoczyliśmy ich w trzeciej kwarcie, później jednak legioniści wrócili do swojego rytmu gry. U nas nastąpiło kilka pomyłek w komunikacji, Legia zaczęła trafiać i wykorzystywać nasze błędy. I teraz to oni cieszą się ze zwycięstwa i awansu do półfinału.
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |