Autor: Marcin Bodziachowski fot. Marcin Bodziachowski
2022-05-06 23:58:24
"Cieszymy się ogromnie, że udało się dwukrotnie wygrać we Włocławku, natomiast zdajemy sobie sprawę, że to jest tylko 2:0. Musimy maksymalnie skoncentrowani podejść do kolejnego meczu, musimy być gotowi mentalnie" - powiedział po drugiej wygranej legionistów we Włocławku, trener Wojciech Kamiński.
Wojciech Kamiński (trener Legii): Zacznę od podziękowań dla trenera Frasunkiewicza i zawodników Anwilu, bo walczyli i wierzyli do końca w zwycięstwo, pomimo że fatalnie zaczęli ten mecz. Słowa uznania dla nich. Gratuluję swoim zawodnikom. Anwil nie zaczął tego meczu najlepiej, my zaczęliśmy bardzo mądrze, bardzo dobrze. Trafialiśmy rzuty, byliśmy cierpliwi. W drugiej połowie popełniliśmy za dużo błędów, pozwoliliśmy gospodarzom rozpędzić się i doprowadziliśmy do nerwowej końcówki. Cieszymy się ogromnie, że udało się dwukrotnie wygrać we Włocławku, natomiast zdajemy sobie sprawę, że to jest tylko 2:0. Musimy maksymalnie skoncentrowani podejść do kolejnego meczu, musimy być gotowi mentalnie, bo jeśli pozwolimy sobie na chwilę dekoncentracji, jak to było w drugiej połowie, to wiemy, że Anwil jest niebezpieczny, jest w stanie zagrać świetne zawody. Musimy zachować chłodne głowy i wygrać jeszcze jeden mecz.
Jedną wygraną we Włocławku brałbym w ciemno, ale jadąc do Ostrowa też się nie spodziewałem dwóch zwycięstw. Trzeba wierzyć, bo to jest sport. Ćwiczymy i trenujemy po to, aby walczyć o zwycięstwo. Gratuluję swoim zawodnikom, bo wykonali kawał dobrej roboty, ale ta robota nie jest jeszcze skończona.
Myśleliśmy o ew. kontuzjowanych zawodnikach Anwilu, ale nie jest tak, że przez to nie spaliśmy. Znam Kamila, wiem, że to jest twardy facet, jest bardzo zżyty z Włocławkiem i jak będzie mógł to zagra. Tak myślałem przed meczem i to się sprawdziło. To jest dobry moment, żeby powiedzieć o operacji Didiera-Urbaniaka. Wiemy, że wszystko jest OK, pozdrawiamy go i tę wygraną właśnie jemu dedykujemy. Kolejny raz dzisiaj na trybunach była świetna atmosfera, ale dziękuję też kibicom z Warszawy, którzy przyjechali nas dopingować. Pomimo tego, że był tumult - było Was słychać.
Grzegorz Kulka (skrzydłowy Legii): Dobrze weszliśmy w ten mecz, na pewno pierwsza kwarta była świetna w naszym wykonaniu. Ogólnie pierwsza połowa była świetna. Wiedzieliśmy, że Anwil się nie podda. Wyszli bardzo agresywnie w drugiej połowie, starali się odrobić straty i prawie im się to udało, dlatego czapki z głów dla nich. Dla nas gratulacje, bo kolejny raz udało się nam zachować chłodną głowę, dowieźć zwycięstwo i cieszymy się, że wyjeżdżamy z Włocławka z dwoma zwycięstwami.
Przemysław Frasunkiewicz (trener Anwilu): Dziękuję kibicom, którzy nas nie zostawili, a wspierali nas jeszcze mocniej, kiedy sytuacja była dramatyczna. To dało nam energii, abyśmy się przebudzili. Nie możemy grać tylko połowy założeń, bo wtedy robią się straszne dziury i dziś to było widać. Brakowało przez prawie pół meczu nacisku na piłkę. Czekamy na graczy na naszej połowie, podczas pick'n'rolli jesteśmy mało aktywni. Jeśli chodzi o nasz atak - zacząć wolno, to nie znaczy grać wolno. Zaczęliśmy za szybko. Tak jak w pierwszym meczu oddawaliśmy dzikie rzuty. Mając swoje założenia, zaczynamy wariować. To się wydarzyło w pierwszej kwarcie. Kolejne trzy kwarty wygraliśmy, bo ponieśli nas kibice. Zagraliśmy tak, jak powinniśmy grać od początku. Legia od pierwszej minuty gra bardzo agresywnie, my zaczynamy agresywnie od drugiej kwarty i dlatego nie jesteśmy w stanie wygrać.
Mieliśmy pewien styl przez cały sezon, nawet jak wchodził któryś zawodnik na 3-4 minuty, dawał nam energię. Cały sezon, oprócz pierwszej kwarty, graliśmy intensywnie i te zmiany powodowały, że mogliśmy domykać posiadania defensywne. Nie uważam, że to co zrobiliśmy w II połowie było złe. Mamy pewne założenia w ataku, chcemy gdzieś przycelować, ale robimy jakieś dziwne rzeczy. Dopóki nie zmienimy tego w naszych głowach, to będziemy się męczyć.
Śląsk rzucił ostatnio 5 trójek i wygrał na wyjeździe. Tutaj nie upatrywałbym problemu. Mieliśmy problem z obroną pick'n'rolla - zostaliśmy rozrzuceni. Legii wpadło 10 trójek Legii w pierwszej połowie. W przerwie zmieniliśmy obronę i po zmianie stron mieli już tylko dwie trójki. Jak w komputerze wkradnie się wirus, to jest problem. I u nas wirus się wkradł i zaczynamy robić dziwne rzeczy. To rodzaj odpowiedniego zdecydowania, kiedy kto ma wziąć na siebie odpowiedzialność.
W pierwszym meczu, kiedy Marcin Woroniecki był na parkiecie, Legia nas bardzo mocno pokarała. Więc dzisiaj postawiliśmy na Sebastiana Kowalczyka, który dał nam energię. Może w kolejnym meczu będzie grał Marcin, albo będą grali obaj? Ta wąska rotacja na koniec to nie jest moja wymarzona rotacja, ale niestety mamy tyle osób, ile mamy.
Kyndall Dykes (zawodnik Anwilu): Zaczęliśmy ten mecz bardzo wolno, nie tak jak zacząć powinniśmy. Legia jest bardzo dobrym zespołem i wykorzystała ten fakt. Wiedzieliśmy, że musimy zagrać inaczej, musimy się wziąć w garść, zagrać agresywniej i skuteczniej i przez długi czas wykonaliśmy bardzo dobrą robotę, aby do tego meczu wrócić. W końcówce Legia zargała skuteczniej, a my musimy skupić się na własnych błędach, aby wyciągnąć dobre wnioski, zagrać szybciej, i wówczas obraz kolejnych meczów powinien być inny.
Nie zamierzam szukać usprawiedliwień dla mojej gry. Gdy wychodzę na parkiet, daję z siebie wszystko.
Legia miała swój rytm od samego początku spotkania. Kiedy my złapaliśmy swój rytm gry, byliśmy bardzo blisko, aby wrócić do meczu.
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |