Autor: Patrycja Smolarczyk fot. Katarzyna Koźlik
2021-04-07 21:18:33
W pierwszym meczu fazy play off Akademia Koszykówki Legii Warszawa przegrała na własnym terenie z zespołem ŁKS AZS UŁ SG Łódź, 87:91. Aby awansować do kolejnej rundy fazy play off, legioniści musieli odnieść zwycięstwo, mając minimum 5 punktów więcej na swoim koncie. Niestety, to nie był ani dzień ani mecz legionistów, którzy na boisku nie przypominali samych siebie, ulegając ostatecznie 60:84.
Środowe spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Już na samym początku udaną akcją spod kosza popisał się Lewandowski, ale kilkanaście sekund później Groth wywalczył dwa rzuty osobiste, z czego trafił tylko jeden. Po celnym rzucie Bartoszewicza ŁKS prowadził już 4:1, a Legia musiała się obudzić, aby powalczyć o przedłużenie szans na awans do kolejnej rundy fazy play off. Po serii niecelnych rzutów z obydwu stron, kolejne punkty z rzutów osobistych zdobył Bartoszewicz, faulowany przez legionistów. Chwilę później Dominiak i Świt zameldowali się na boisku udanymi rzutami, sprawiając, że przy stanie 14:3, trener Akademii Koszykówki Legii Warszawa poprosił o czas. ŁKS zaczynał coraz bardziej dominować, a warszawianie nie umieli im w żaden sposób odpowiedzieć, nie trafiając przez dłuższy czas żadnego ze swoich rzutów. Złą passę przyjezdnych przełamał Groth, ale błyskawicznie tym samym odpowiedział Gwardecki. Pod sam koniec pierwszej kwarty, równo z gwizdkiem trafił Lewandowski, który powiększył przewagę łodzian do 17 punktów na ich korzyść, prowadząc już 23:6.
Borowski długo nie czekał z celnymi rzutami spod kosza, tylko z przytupem rozpoczął drugą kwartę od dwóch akcji spod kosza i udanego rzutu osobistego. Legioniści znowu nie mogli się przełamać w ataku, a większość ich prób kończyło się udanymi zbiórkami gospodarzy. To było przysłowiowe „5 minut” Borowskiego, który w porównaniu do warszawian nie mylił się w ataku, i zdobywał punkt za punktem. Dobrym impulsem dla stołecznej Legii była akcja 2+1 Hałasa, która napędziła przez chwilę grę legionistów. W mgnieniu oka Groth poszedł jego śladem, ale prowadzenie łodzian było zbyt duże, żeby odrobić je dwoma celnymi rzutami spod kosza. (33:12) O pierwszą przerwę w tej kwarcie poprosił trener Legii Warszawa, zyskując chwilę dla swoich zawodników. Czas przyniósł oczekiwany skutek, bo za dwa trafił Hałas, a jego śladem poszedł Szpyrka. Z rzutu osobistego trafili Kuźkow oraz Hałas, a Legia w końcu zaczynała powoli odrabiać spore straty (36:22). Bartoszewicz nie pomylił się za dwa, ale tym samym błyskawicznie odpowiedział Kołakowski, dla którego to były pierwsze punkty w tym spotkaniu. Po dwóch kwartach ŁKS prowadził 38:24.
Początek drugiej połowy środkowego meczu zdecydowanie należał do ekipy z Warszawy. Udana akcja ze skrzydła oraz efektowna „trójka” Szpyrki, dała nadzieję legionistom, na powrót do tego spotkania. Przypomniał o sobie jednak dwa razy Dominiak, który w krótkim odstępie czasu zdobył cztery oczka dla gospodarzy (44:31). Łodzianie znowu zaczęli dominować na boisku, czego najlepszym dowodem były udane akcje Bartoszewicza. Kuźkow faulowany przez Bartoszewicza trafił dwa rzuty osobiste, ale chwilę później faulu dopuścili się legioniści, co skutecznie wykorzystał dwukrotnie Dominiak. Nie musieliśmy długo czekać na udaną akcję Dominiaka ze skrzydła, w którego ślady poszedł błyskawicznie Borowski. W końcu Kuźkow i Sarna przełamali szczelną defensywę gospodarzy i pewnie trafili za dwa, ale przewaga ŁKS nadal była spora. Dominiak wykorzystał tylko jeden rzut osobisty, ale równo z gwizdkiem celną „trójką” popisał się Kołakowski, a wynik na tablicy pokazywał 58:45.
Ostatnia kwartę środowego meczu również punktowo otworzyli legioniści. Faulowany dwa razy Mycko pewnie wykorzystał okazję do zdobycia kolejnych punktów dla swojej drużyny. Duet Kordowiecki – Groth błyskawicznie popisał się dwiema udanymi akcjami, dając duży impuls do walki drużynie z Warszawy. Gospodarze nie zamierzali jednak odpuszczać, czego najlepszym dowodem była kolejna „trójka” Dominiaka. Na prawie 6 minut przed końcem spotkania łodzianie prowadzili 69:52, coraz bardziej odbierając szansę Legii na zwycięstwo w tym meczu. Nie pomogła nawet agresywna obrona Legii, która sprawiła jedynie szkody, bo stołeczni dopuścili się faulu. Kołakowskiemu znów nie udało się trafić za trzy, a dwukrotnie szybko w ofensywnie zameldował się Mycko, skutecznymi wejściami pod kosz. Tablica wyników pokazywała już 80:54, ale swoje „5 minut” notował teraz Mycko, trafiając w kolejnych akcjach. Obrona Legii dzisiaj nie funkcjonowała, co bardzo dobrze wykorzystywał ŁKS. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 84:60.
II liga: ŁKS AZS UŁ SG Łódź – Legia II Warszawa 84:60 (23:6, 15:18, 20:21, 26:15)
ŁKS: Jakub Borowski 17, Kacper Dominiak 17, Bartłomiej Bartoszewicz 11, Arkadiusz Świt 10, Jacek Gwardecki 9, Michał Mycko 9, Hubert Lewandowski 7, Bartłomiej Dróżdż 3, Kacper Maj 1,Karol Kołodziejczyk 0.
Trener: Piotr Zych
Legia II: Dominik Groth 14, Szymon Kołakowski 13, Wojciech Szpyrka 10, Wojciech Hałas 8, Przemysław Kuźkow 6, Patryk Kordowiecki 4, Jakub Sarna 3, Patrick Benigni 2, Jakub Śliwiński 0, Marcin Skałdanowski 0.
Trener: Łukasz Pacocha, as. Maciej Jankowski
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |