Autor: Radosław Kaczmarski fot. Radosław Kaczmarski
2019-10-30 20:30:05
Po bardzo wysokim zwycięstwie nad Katają Joensuu legioniści pragnęli pójść za ciosem i sprawić niespodziankę w spotkaniu z węgierskim Egisem Kormend. Udany początek starcia zapowiadał drugą wygraną w europejskich pucharach, ale niestety w kolejnych minutach to miejscowa drużyna dominowała na parkiecie.
Legioniści zaczęli bardzo dobrze, szybko objęli prowadzenie, które urosło w ciągu kilku minut do dziesięciu „oczek”. Liderem punktowym stołecznej drużyny był Michael Finke. Gospodarze z każdą kolejną chwilą grali coraz lepiej i niwelowali stratę. Pierwsze dziesięć minut należało jednak do Legii, która zwyciężyła tą część meczu 17:11. Później to gospodarze przejęli inicjatywę, a legioniści popadli w niezrozumiały marazm. Egis Kormend trafiał z dystansu, wymuszał przewinienia i krok po kroku dogonił warszawian. W końcu Węgrom udało się wyjść na prowadzenie, ale ostatnie sekundy drugiej kwarty sprawiły, że to Legia udała się do szatni przy minimalnym prowadzeniu 28:27.
Po przerwie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, dobrze punktował Filip Matczak, ale wojskowi popełniali zbyt wiele błędów. Te kosztowały ich kolejne punkty dla rywali w efekcie czego przed decydującą częścią pojedynku to Egis Kormend był w lepszej sytuacji prowadząc 49:46. Niestety, legioniści zostali zdominowani przez rywali w ostatnich dziesięciu minutach. Świetnie wśród ekipy węgierskiej spisywali się Justin Edwards i Frank Turner. Po stronie podopiecznych Tane Spaseva najlepszym strzelcem był Michael Finke z 15 punktami na koncie. W drugiej kolejce fazy grupowej FIBA Europe Cup Legia Warszawa przegrała z Egisem Kormend 60:74.
- Zanotowaliśmy niezły początek meczu. To napawało optymizmem. W czwartej kwarcie jednak całkowicie oddaliśmy inicjatywę. Rywal nas przełamał i dowiózł zwycięstwo. Nie wykorzystaliśmy swoich atutów. Kolejna porażka daje dużo do myślenia. Mogliśmy to spotkanie wygrać, a niestety wracamy do Warszawy z porażką - powiedział po meczu Filip Matczak.
Egis Kormend – Legia Warszawa 74:60 (11:17, 16:11, 22:18, 25:14)
Egis: Justin Edwards 21, Frank Turner 14, Travis Taylor 12, Jordon Varnado 11, Csaba Ferencz 9, Erjon Kastrati 7, Akos Nemeth 0, Bence Oroszi 0, Kristof Takacs 0, Krisztofer Durazi 0, Matyas Kiss -.
Trener: Matthias Zollner
Legia: Michael Finke 15, Filip Matczak 11, Patryk Nowerski 8, Drew Brandon 7, Sebastian Kowalczyk 6, Keanu Pinder 5, Romaric Belemene 4, Adam Linowski 2, Przemysław Kuźkow 2, Jakub Nizioł 0, Dawid Sączewski 0, Jakub Sadowski 0.
Trener: Tane Spasev, as. Marek Zapałowski, Renatas Kurilionokas
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |