Autor: Radosław Kaczmarski fot. Marcin Bodziachowski
2019-11-27 20:20:39
Koszykarze Legii bardzo chcieli pozytywnie zakończyć tegoroczne zmagania na arenie międzynarodowej. W spotkaniu z mistrzem Danii, Bakken Bears warszawianie popełniali jednak stare błędy, które po raz kolejny zmusiły ich do pogoni za rywalem.
Gospodarze zaczęli z pełną koncentracją i determinacją, która najlepsze odzwierciedlenie znajdowała w rezultacie 9:0. Rzutem z dystansu odpowiedział Michał Michalak, ale na Duńczykach nie robiło to żadnego wrażenia. Darko Jukić i Thomas Laerke raz po raz powiększali dorobek Bakken. Nieliczne skuteczne akcje w ataku w wykonaniu legionistów mnożyły się, Bakken grali szybko, nadawali tempo grze i po premierowej kwarcie wygrywali 28:16.
Podobnie mijały pierwsze minuty kolejnej kwarty – punktowali po stronie gospodarzy Chris Ortiz i Ryan Evans, ale gra Legii nieco poprawiła się – podopieczni trenera Tane Spaeva starali się zmuszać rywala do błędów i szybciej zachowywać się w ofensywie. Słabością warszawian były zbiórki – pod tablicami lepiej spisywali się przeciwnicy. Na cztery minuty przed przerwą wsadem popisał się Ryan Evans i tablica wyników wskazywała prowadzenie Bakken 41:24. Gospodarze raz jeszcze zdominowali boiskowe wydarzenia i z pokaźną przewagą (49:28) udali się do szatni. Legioniści musieli poprawić w swojej grze bardzo wiele, by być równorzędnym rywalem dla Bakken – przede wszystkim miejscowi cieszyli się lepszą skutecznością z gry, byli częściej faulowani – 7 celnych rzutów osobistych na 11 prób. Bakken częściej dzielili się piłką mając więcej asyst oraz zaliczyli mniej strat (sześć) niż stołeczna drużyna (dziewięć).
Z nową energią do boju w trzeciej kwarcie ruszyła Legia. Warszawianie zaczęli tak, jak powinni rozpocząć cale spotkanie. Szybko zdobyte 10 punktów, wspólny wysiłek Milana Milovanovicia, Romarica Belemene, Michała Michalaka dawały nadzieje na autentyczną poprawę postawy zespołu. Legia grała odważniej, ale to oznaczało również narażenie się na kontry Bakken, które ku uciesze licznie zgromadzonych kibiców najczęściej były wykańczane w efektowny sposób. Duńczycy nie cieszyli się już tak dobrą skutecznością i również dzięki temu to wojskowi zwyciężyli w trzeciej kwarcie 27:15 i w całym meczu przegrywali już tylko 55:64. W ostatnich momentach tej części starcia celną „trójką” popisał się Romaric Belemene.
Kilkadziesiąt sekund później, już w czwartek kwarcie, podkoszowy zatrzymał rywala blokiem, a w akcji ofensywnej punkty zdobył Filip Matczak. Ten właśnie zawodnik dal impuls, kory popchnął legionistów jeszcze mocniej do przodu. Na siedem minut przed końcem meczu Bakken prowadzili już tylko 66:63. Mistrzowie Danii poczuli na plecach oddech rywala i starali się wrócić do sposobu gry, który dawał im wyraźne prowadzenie. Kilka skutecznych akcji zakończonych punktami Andrew Hillarda, Michela Dioufa i Darko Jukicia pozwoliły na nieco więcej spokoju w szeregach Bakken. Na 120 sekund przed zakończeniem czwartej kwarty gospodarze wygrywali 75:69, ale Legia niemal dogoniła rywala – po punktach spod kosza Michała Michalaka różnica wynosiła tylko dwa punkty (76:74 dla Bakken). Tylko raz z linii rzutów wolnych trafił Thomas Laerke i wojskowi mieli szanse na doprowadzenie do remisu. Rzuty Michaela Finke i Jakuba Nizioła nie trafiły do kosza i to Bakken cieszyli się ze zwycięstwa 77:74.
Duńczycy zakończyli fazę grupową z bilansem pięciu wygranych i jednej porażki, a warszawianie z odwrotnym bilansem – tylko jednego zwycięstwa odniesionego w I kolejce rozgrywek – uplasowali się na czwartym miejscu w tabeli grupy H FIBA Europe Cup.
Bakken Bears – Legia Warszawa 77:74 (28:16, 21:12, 15:27, 13:19)
Bakken: Ryan Evans 14, Darko Jukić 12, Michel Diouf 11, Chris Ortiz 9, Nimrod Hillard IV 9, Thomas Laerke 9, Tylor Ongwae 6, Daavid Efianayi 5, Adama Darboe 2, Morten Sahlertz 0, Jonathan Galloway 0, Simon Neidhadt -.
Trener: Steffen Wich, as. Jakob Freil, Anders Sommer
Legia: Michał Michalak 18, Filip Matczak 15, Milan Milovanović 12, Michael Finke 9, Drew Brandon 8, Romaric Belemene 8, Adam Linowski 2, Jakub Nizioł 2, Dawid Sączewski 0, Jakub Sadowski -.
Trener: Tane Spasev, as. Marek Zapałowski, Renatas Kurilionokas,
Tabela EBL | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Drużyna | Mecze | Punkty | ||||
1. | Trefl Sopot | 0 | 0 | |||
2. | Legia Warszawa | 0 | 0 | |||
3. | Anwil Włocławek | 0 | 0 | |||
4. | King Szczecin | 0 | 0 | |||
5. | Arged BM Stal Ostrów Wlkp. | 0 | 0 | |||
6. | Polski Cukier Start Lublin | 0 | 0 | |||
pełna tabela |